czwartek, 30 stycznia 2014

304. Yves Rocher żel pod prysznic czekolada&pomarańcza

Gdy tylko zobaczyłam te żele to aż żałowałam, że mam takie ogromne zapasy i nie mogę ich kupić, ale w końcu stwierdziłam, że trudno... To edycja limitowana, w końcu znikną, a moje zapasy i tak się stale powiększają, to czemu ich nie powiększyć takim cudownym żelem? I tak oto stałam się właścicielką tego przepięknie pachnącego żelu :D


Opis producenta:
Skład:
Cena: 11,90zł/300ml
Dostępność: www.yves-rocher.pl/musujacy_zel_pod_prysznic_czekolada_and_pomarancza
oraz sklepy stacjonarne Yves Rocher

MOJA OPINIA
Zapach:
Znacie delicje pomarańczowe? Płyn do kąpieli Luksji wymięka, OS też wymięka. TO są prawdziwe delicje :D Ma się ochotę wypić ten żel!




Konsystencja:
Mało ma wspólnego z żelem. Powiedziałabym, że to taka prawie nie zastygnięta galaretka ;) 

Opakowanie:
Wygodne zamknięcie na klik. Plastikowa butelka w przepięknej szacie graficznej.

Działanie:
Żel się dobrze pieni i oczyszcza nasze ciało, ale przede wszystkim pieści moje kubki węchowe!! Tak cudownego zapachu w kosmetyku chyba nie poczułam nigdy! Jak dla mnie to żel nie wysusza, ale też nie nawilża naszego ciała. Po prostu dobrze myje i do tego nieziemsko pachnie, czyli spełnia dwie funkcje, które ja wymagam od żelu pod prysznic ;)

OCENA
Zdecydowanie najlepszy żel pod prysznic pod słońcem :) 5/5

Znacie te żele? Który wariant najlepszy? Z maliną, pomarańczą czy pistacją? :))

wtorek, 28 stycznia 2014

303. Bingo Spa szampon bez SLES/SLS olej arganowy (grotabryza.pl)

Ten maleńki szamponik otrzymałam na mikołajkowym spotkaniu blogerek (spokojnie, już niewiele zostało :D). Początkowo sądziłam, że to próbka, ale jest to pełnowymiarowe opakowanie. A co o nim sądzę? Zapraszam dalej...

Opis + skład:
Cena: 12zł/100ml
możliwe, że można go dostać w Auchan (nie wiem czy te szampony, ale ogólnie kosmetyki bingo są tam dostępne :)

MOJA OPINIA
Zapach:
Lekko grejpfrutowy, ale nie czuć kwaśności czy nawet gorzkości, a słodycz ;) Przyjemny.



Konsystencja:
Za rzadka! Pierwsze użycie skończyło się tym, że przechyliłam buteleczkę, a na ręce znalazły się conajmniej dwie dawki.. No ale przy następnym użyciu już wiedziałam czego się spodziewać.
Opakowanie:
Zwyczajna buteleczka jak z syropu na kaszel. Papierowa etykietka, której nie wróżę zbyt długiego życia. A otwór kompletnie nie dopasowany do konsystencji szamponu...
Działanie:
Szampon bardzo dobrze się pieni. Tworzy taką kremową pianę. Łatwo się spłukuje, ale włosy zostawia szorstkie i nieprzyjemne w dotyku (oczywiście na mokro, na sucho nie wiem, bo i tak nakładam odżywkę :( ), na szczęście nie są poplątane ;) Mimo wszystko dobrze oczyszcza i jest bardzo wydajny. Czy nawilża? Nie wiem, z pewnością źle nie działa na mój skalp i na pewno ich nie wysusza. Całkiem przyjemny szampon. Ale drogi, jak na 12 zł za 100ml :(

OCENA 
Przyjemnie się go używało, ale za tą cenę mogę mieć kilka innych szamponów :) 4/5

Znacie ten szampon, jak Wam się sprawdził? :)

PS.: Jeszcze przynajmniej z 2 tygodnie posuchy w odwiedzaniu Was :( Sesja dopiero mi się zaczyna na całego :( Wytrzymajcie! :*

niedziela, 26 stycznia 2014

302. Marion SPA Profesjonalna mikrodermabrazja delikatnie złuszczająca

W grudniu, jeszcze przed wigilią dostałam paczkę od firmy Marion, znalazłam w niej m.in. powyższą saszetkę z profesjonalną mikrodermabrazją. Nie ukrywam, że jak widziałam ją na blogach, to byłam ciekawa jak by się u mnie sprawdziła. Mimo, że otrzymałam dla cery suchej i normalnej (a ja mam mieszaną) to ochoczo zabrałam się do testów :D

Opis producenta:

Sposób użycia + skład:
Cena: ok.2-3zł
Dostępność: www.marionkosmetyki.pl/sklepy.html

MOJA OPINIA
Peeling
Ma przyjemny zapach jakby sernika (?), lekko perfumowany, ale uprzyjemnia cały zabieg. Konsystencja jest kremowa, biała, a w niej zatopione diabelsko ostre drobinki :) Nie polecam wrażliwcom, bo mogą sobie krzywdę zrobić... Moja twarz była owszem, oczyszczona, ale też zaczerwieniona. Łatwo się zmywa.

Serum
Nie spotkałam się w sumie jeszcze z serum, dlatego jak zobaczyłam przezroczysty żel to byłam nieco zaskoczona. Rozsmarowałam go na twarzy i pozostawiłam do wyschnięcia - ok. 5-10 minut. Spodziewałam się uczucia ściągnięcia, ale jednak nic takiego nie miało miejsca :) Zanim nałożyłam maseczkę, to dotknęłam swojej twarzy i miejscami się lepiła... ;)

Maska
Znowu mamy tu kremik nieprzeźroczysty koloru
białego i znowu zapach sernika. Nałożyłam na twarz i pozostawiłam do wchłonięcia. Po 2h około postanowiłam resztki maski zmyć, żeby nie ubrudzić poduszki, bo jednak nie wszystko się wchłonęło.


OGÓLNIE
Wszystkie saszetki z powodzeniem wystarczyły mi na 2 użycia. Miałam jednak problem, żeby ręcznie je otworzyć. Wszystkie 3 kroki miały przyjemny zapach serniczka (mogę się mylić, ale to taki kuchenny raczej zapach, jakiegoś ciasta). Peeling był dla mnie nieco za ostry, ale serum i maska skutecznie to złagodziły. A zapach uprzyjemniał mi cały zabieg.

OCENA
Zawsze chciałam spróbować takiej domowej mikrodermabrazji. Żałuję tylko, że firma nie raczyła sprawdzić jaką mam cerę :) A wiem, że istnieje profesjonalna mikrodermabrazja dla mojego typu cery. Nazywa się jednak już nie delikatną, a intensywną - może lepiej, że dostałam delikatną... Mimo wszystko jestem zadowolona, że spróbowałam tego zabiegu na sobie. Moja twarz po zabiegu była miękka, oczyszczona i nawilżona. Warto wypróbować :) 4/5



Fakt, iż produkt dostałam za darmo, nie wpłynął na moją opinię. 

sobota, 25 stycznia 2014

301. Marion SPA Parafinowa kuracja dla stóp

Powyższą kurację dla stóp otrzymałam od firmy Marion jeszcze w grudniu, dziś czas Wam co nieco o niej opowiedzieć :) Muszę powiedzieć, że bardzo mnie ucieszyła ta saszetka, bo ostatnio niestety zaniedbałam swoje stopy i z pewnością przydał się im taki zabieg :)

Opis producenta, sposób użycia + skład:
Cena: ok.2-3zł
Dostępność: www.marionkosmetyki.pl/sklepy.html

MOJA OPINIA
Regenerujący peeling
Podobnie jak w przypadku Mikrodermabrazji spotkamy się z przyjemnym zapachem serniczka :D Peeling jest białym kremikiem z zatopionymi drobinkami. Dość dobrze zdzierają naskórek, ale znam lepsze zdzieraki ;)

Pielęgnacyjna maska parafinowa
Nie wiem dlaczego, ale byłam mocno zaskoczona konsystencją, spodziewałam się jakiegoś białego kremu, a tu przeźroczysty olejek wylewa się z saszetki... Nienawidzę olejków (ale zmuszam się do nakładania na włosy), jednak muszę od razu wymyć ręce, po prostu nie lubię tego uczucia lepkości :( Ale tutaj nałożyłam, założyłam te foliowe skarpetki i jakoś przeżyłam. Po 10minutach zdjęłam skarpetki i niestety pozostałości lekko przetarłam wilgotnym ręcznikiem. Mimo wszystko moje stopy były odżywione i miękkie, choć nie na długo :)

Ale przyznać muszę, że stopy ostatnio nieco zaniedbałam, więc kuracja miała ciężkie zadanie do wykonania :) Myślę, że spisała się dobrze. Zwłaszcza, że ma przepiękny zapach i jest bardzo wygodna w użyciu :)

OCENA
Jestem bardzo z niej zadowolona. Warto zrobić sobie taki zabieg samemu w domu :) Chętnie wypróbuję parafinową kurację dla dłoni :) 4/5

czwartek, 23 stycznia 2014

300. Lemax niebiesko-zielony

Lakier ten dostałam od Natalii na spotkaniu blogerek. Kolor niestety nie do końca mi się spodobał :( Mimo wszystko postanowiłam go wypróbować na paznokciach i prawie, że się przekonałam do niego ;) Ale jednak nie będę ukrywać, że zielonego nie lubię :(

MOJA OPINIA
Lakier ma dość nietypowy kolor. Jest to shimmer, który mieni się na niebieski, zielony i żółty - wszystko w pastelowych tonacjach :) Poniżej dwa zdjęcia - buteleczki i na paznokciach z bliska.

Krycie niestety dopiero po dwóch warstwach. Trwałość bardzo dobra - wytrzymał mi ok. 3 dni (a nie miałam nawet bardzo startych końcówek, zmieniłam po prostu kolor).

Pędzelek
Jest dość gruby i łatwo się nim nakłada lakier, choć i tak było widać krzywe pociągnięcia pędzelkiem :P

A jak wygląda na paznokciach:
U góry pewnie widzicie na których paznokciach jest dwie warstwy, a na których jedna ;) U dołu dwie warstwy :)
Lakier łatwo się zmył, ale odbarwił mi płytkę na żółto - tak przynajmniej stwierdziła moja koleżanka. Zamiast cześć usłyszałam "ale masz żółte paznokcie" :D

OCENA
Tani i piękny lakier, choć nie do końca w moim guście kolorystycznym :) Mimo wszystko mi się spodobał i chętnie wypróbowałabym inne kolorki :) 4/5

wtorek, 21 stycznia 2014

299. Lakier do paznokci Paese 332

Lakier ten dostałam... gdzie? No oczywiście, że na mikołajkowym spotkaniu blogerek :) Jest to moje pierwsze spotkanie z marką Paese i w sumie zdradzając kolejne szczegóły nie było to specjalnie dobre spotkanie :( Dostałam wtedy ten lakier i pomadkę, w kolorze czerwonym - powędrowała do mojej koleżanki, przynajmniej ona jest z niej zadowolona :)

Ale, ale wróćmy do lakieru ;)
Cena: 15,90zł
Dostępność: wyspy Paese & sklep.paese.pl/p/387-mix-kolorow (nie wierzcie temu kolorkowi na stronie - tam wygląda na złocisty, prawda?) 

MOJA OPINIA
Na początek krycie: jedna warstwa - kicha totalna... w dodatku niby rzadki i rozlewa się po skórkach (przepraszam wrażliwe na to osoby...), a z drugiej strony chciałabyś go jeszcze na mokro trochę na paznokciu ułożyć, to w sekundę ci zastyga... No cóż. Może dzięki temu schnie szybciej? A skądże... Trwa to miesiącami ;) No nic, nakładamy drugą warstwę - droga przez mękę... Uff. Na to top coat od Eveline i tradycyjne bąbelki. No gorzej być nie może - może. Na drugiej ręce bez smug przy jednej warstwie pokrył xD Ale przyznaję, że tam dałam grubszą warstwę. Także albo ładnie pokryte dwoma w-mi albo mniej ładnie ale grubszą warstwą. Schło by to pewnie wieki, ale top coat jednak trochę w tym pomógł ;)



Pędzelek:
Cienki, standardowy, ale do tej dziwnej konsystencji przydałby się chyba jakiś grubasek ;)










A kolor to... Hmm trudno określić. Ja bym go nazwała beżowym, kremowym, ecru. Do tego srebrny brokacik czy nawet lekki shimmer. Z pewnością nie złoty ;)
tak z bliska :)
a tak z daleka xD - jedna warstwa - okropnie, prawda? :(
i dwie warstwy :) niestety moje skórki są czerwone od lakieru Softer, co trochę szpeci ten lakier, ale cóż :P
Trwałość:
Lakier wytrzymał na moich paznokciach 5dni (dwie warstwy plus top Eveline) - to całkiem niezły wynik :)


OCENA
Słabe krycie, choć dwie warstwy, a nawet jedna to niezły wynik. Niestety ta problemowa konsystencja mnie nie przekonuje. Manicure ma być dla mnie przyjemnością, a nie użeraniem się z lakierem :P Nie jestem nim zachwycona ;) 3+/5

niedziela, 19 stycznia 2014

298. Green Pharmacy żel pod prysznic - Olej arganowy i Figi

Żel ten otrzymałam na mikołajkowym spotkaniu blogerek, widziałam u innych dziewczyn kosmetyki typu peeling, z których bym się bardziej ucieszyła, a nawet z tego żelu ale w różanej wersji :) Mimo tego używałam go dość chętnie, choć mojego serca nie podbił :)


Opis producenta:

Skład:

Cena: ok. 8zł/500ml

MOJA OPINIA
Zapach: Ciężki do określenia... Olejek arganowy? Może to jego zapach, trochę figi. Generalnie zapach jest dość słodki i ciepły, ale nie tak mocno wyczuwalny :)



Konsystencja:
Żel należy do tych rzadszych, ale nie ucieka aż tak bardzo z ręki :)
Opakowanie:
Duża butla, 500ml - osobiście nie lubię być uwiązana do żelu przez dłuższy czas... Taka pojemność to dla mnie udręka :( Dodatkowo zamknięcie jak w micelu bebeauty, nie ma mowy na przewożenie tego żelu do góry nogami czy na leżąco... W łazience jest ono wygodne, ale na podróż nie ma mowy (dodatkowo pojemność przeszkadza...)
Działanie:
Żel myje, pieni się, nie wysusza. Cóż więcej ma robić? Nie nawilżył mojej skóry, choć przyznam się, że ostatnio się bardzo rzadko balsamowałam... :) 
OCENA
Żel przyzwoity i za przyzwoitą cenę. Niestety nie lubię takich zapachów i żel zostawiłam rodzicom, mamie się spodobał :) Jakbym tak dostała różany to myślę, że bym się z nim bardziej polubiła :) 4/5

Mam wielką ochotę za to na Olejek do kąpieli mandarynka-cynamon :D Jak znajdę to kupię, serio :) 

Fakt, iż produkt dostałam za darmo, nie wpłynął na moją opinię.

sobota, 18 stycznia 2014

297. Lakier do paznokci Lemax - grafitowy


Dziś czas na lakier LeMAX jaki otrzymałam na mikołajkowym spotkaniu blogerek. Kolor tego lakieru jest ciężki do określenia i nadal nie wiem jak go określić ;)

MOJA OPINIA
Lakier dostajemy w wygodnej buteleczce z niewygodną zakrętką... Jest ona okrągła i nie radzę jej używać po posmarowaniu sobie rąk kremem ;) Pędzelek należy do średnich i jest wygodny, bo szybko pomalujemy paznokieć :)
Trwałość: Niestety nie kryje po 1 warstwie... 2 warstwy z topem Silcare zmyłam w sumie po dwóch dniach (zmusił mnie Sylwester i zmiana mani :P), ale miałam deeelikatnie starte końcówki, więc powinien spokojnie wytrzymać 3 dni :) Nie zabarwił mi skórek! :)
Schnie dość szybko, ale z topem trwało to nieco dłużej ;) 
Jest wg mnie tani, choć nie znam dokładnej ceny, to sądzę, że jest bardzo podobna do lakierów Quiz, czyli w granicach 2-3 zł ;) 
A kolor? Jest to na pewno shimmer, grafitowy, ale ja widzę przebłyski ciemnej zieleni... W niektórym świetle właśnie wygląda na zielony :) Jest to ciekawy lakier, ale raczej nie holo ;)

A tak wygląda na paznokciach:

OCENA 
Zastanawiam się jak go ocenić. Generalnie jest bardzo fajnym lakierem, tanim, trwałym i w sumie ładnym, ale kolor mnie nie zachwycił. Może inne kolory są ciekawsze? Mam w tej chwili jeszcze dwa, które dostałam od Natalii, z czego jeden brokatowiec jest strasznie słabiutki, choć w butelce wygląda bajecznie, a drugi niestety nie w moich kolorach (choć kto wie :P) czeka na swoją kolej ;) Póki co ten dostaje ode mnie 4+/5

Znacie lakiery LeMAX? :) Ja miałam takie mini lakiery i były świetne, choć bardzo nietrwałe :(

czwartek, 16 stycznia 2014

296. Marion Płyn utrwalający fryzurę


Ten płyn dostałam w ramach współpracy z firmą Marion, trafił do mnie w dość szczęśliwym dla niego momencie, gdy niezawodny do tej pory lakier do włosów zawiódł...
Opis producenta:

Skład:

Cena: ok. 7-8zł
Dostępność: raczej w mniejszych drogeriach

MOJA OPINIA
Zapach:
Typowy dla lakierów, ale jednak przyjemny i nie duszący.

Opakowanie: Plastikowe, przeźroczyste, co ułatwia podglądanie poziomu lakieru :) Sam atomizer (?) działa bez zarzutu i nie zacina się (co właśnie zawiodło mnie w poprzednim lakierze...). Pryskając tworzy mgiełkę, która opada na nasze włosy.
Działanie:
Mgiełka, która opada na włosy powoduje, że na nich widać kropelki, jakby osiadła rosa, ale po chwili one znikają. Szybko schnie. Ja używam lakieru, bo włosy mi się lekko kręcą i je prostuje, zwyczajnie dla utrwalenia efektu. Głównie do utrzymania grzywki na swoim miejscu. Tworzy wg mnie skorupę, ale nie taką, którą widać z daleka i śmiesznie wygląda. Jak dla mnie jest świetny. Nie skleja włosów. Jest wydajny i tani. Jak tylko go gdzieś znajdę, to go kupię ;)

OCENA
Żałuję, że nie poznałam go wcześniej. 5/5

Fakt, iż produkt dostałam za darmo, nie wpłynął na moją opinię.

wtorek, 14 stycznia 2014

295. Gesha beauty collagen drink. Spostrzeżenia po 1/3 kuracji.


Zestawik 10 buteleczek otrzymałam na mikołajkowym spotkaniu blogerek w Krakowie. Napój już wypiłam dawno, ale z opinią trochę zwlekałam, żeby dobrze dostrzec efekty kuracji. Na początek trochę informacji o produkcie...

GESHA BEAUTY® COLLAGEN DRINK zawiera hydrolizowany kolagen morski o nazwie “Peptan“, produkowany przez francuską firmę Rousselot SAS. Kompleksowe badania kliniczne przeprowadzone w Japonii i Francji potwierdzają skuteczność Peptan'u™ i podkreślają nowe, zachęcające korzyści dla zdrowia skóry.

Kolagen zawarty w środkach do pielęgnacji skóry jest stosowany tylko na powierzchni, ale to nie wystarcza. Aby zapobiec procesowi starzenia się skóry, należy działać u źródła, a mianowicie, w jej głębokich warstwach.
Drobne kreseczki, zmarszczki i utrata elastyczności są symptomami powszechnie kojarzonymi ze starzejącą się skórą. Intensywnie działające czynniki środowiskowe i naturalne obniżanie się zdolności regeneracyjnych komórek, przyczyniają się do powstawania innych oznak, rzadziej kojarzonych ze starzeniem: matowej, szorstkiej lub suchej skóry. Składniki aktywne Gesha Beauty® Collagen Drink wnikają docelowo do głębokiej warstwy skóry (skóry właściwej) i działają od wewnątrz. Przez to wytwarzanie kolagenu jest stymulowane. Rezultatem jest młodszy i zdrowszy wygląd skóry.

Pozostałe składniki Gesha Beauty® Collagen Drink to witamina A, która utrzymuje prawidłowy stan skóry, włosów i paznokci, witamina E, która bierze udział w dostarczaniu składników odżywczych do komórek i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry, oraz witamina C, która jest istotna przy produkcji kolagenu. 

ZALECENIA:Zalecamy wypijać jedną butelkę Gesha Beauty Collagen Drink (50ml) dziennie przez okres 4 tygodni. Dla jeszcze lepszego i długotrwałego efektu, zalecamy picie naszego hydrolizowanego kolagenu przez okres od 8 do 12 tygodni. Zacznij swój dzienny rytuał piękna od Gesha Beauty Collagen Drink!
tak wygląda buteleczka, na której znajdziemy wszelkie informacje i skład

A co ja myślę o tym produkcie?
Długo myślałam co napisać... Prawdą jest, że nie zawuważyłam NIC! Żadnych zmian na twarzy, skórze, włosach czy paznokciach... W sumie to nawet pobudzenia nie zauważyłam, ale na mnie nawet kawa nie działa :D Wypiłam tylko 10 buteleczek, czyli 1/3 całej kuracji... Może dlatego nic nie zauważyłam, ale jednak firma powinna albo dać każdej pełną, miesięczną kurację albo nakazać wylosowanie kilku osób, którym by przekazano wszystkie 30 buteleczek. Takie coś jest bez sensu... Ale każda z nas sądziła, że to cudo w buteleczce pomoże nawet po wypiciu tylko 10 buteleczek :)

Każda buteleczka to 50ml napoju o smaku jabłkowo-wiśniowym. Koloru soku jabłkowego i w zasadzie takiego smaku, mało czuć wiśni, ale za to czuć chemię ;) Przyjemnie się to nawet pije, ale jak dla mnie szklane buteleczki były dość uporczywe, bo ciężkie i zajmowały dużo miejsca (nawet w koszu), plastikowe byłyby tu bardziej na miejscu. 

10 buteleczek kosztuje 149zł, zaś miesięczna kuracja 30 buteleczek 447zł, 3 miesięczna to już 1299zł, a 6 miesięczna to 2598zł...

Ktoś się skusi? :D


Informacje o produkcie zaczerpnęłam z www.gesha.pl/pl,o_produkcie.html

niedziela, 12 stycznia 2014

294. Zakupy + wymianki noworoczne :)

W okresie świątecznym zmobilizowałam się i wymieniłam się z kilkoma osobami na wizażu. Z jednych wymian cieszę się bardziej, z drugich mniej (poziom radości opiera się wyłącznie na potrzebności otrzymanych rzeczy!) :) Ale generalnie jestem zadowolona, bo pozbyłam się rzeczy, których nie będę używać, na takie które znajdą u mnie swoje zastosowanie po takie, które są mi niezbędne ;)

W czasie tej świątecznej nudy zdecydowałam się też na zakup w Yves Rocher. Do zamówienia wybrałam sobie tusz Sexy Pulp, a na mail dostałam ofertę z darmową wysyłką i prezentem za 112zł, co dodatkowo mnie skusiło. Od jakiegoś czasu mam ochotę na nowe żele - mianowicie żel pomarańcza z kakao. Oprócz tego żel Macadamia, kokosowa pomadka, żel antybakteryjny do rąk, jako prezent tusz, a jako prezent z oferty e-mailowej krem do twarzy Elixir, próbka zapachu i kremu Hydra Vegetal. Nawet opłacalne zakupy ;)


W Nowy Rok zmobilizowałam się na zakup na allegro wosków YC. Wyszło mi ciut taniej niż w stacjonarnym sklepie, ale niestety nie było u tego sprzedawcy nie było świątecznych wosków, na które miałam ogromną ochotę. Dobrałam sobie za to 2 komplety zapachowych podgrzewaczy po 1,76zł :D


A poniżej już tylko moje wymianki :)
EDT Adidas Happy Game i cienie: MySecret 103 i Ingloty - 358 i 376
Avon mgiełka, odżywka Sally Hansen (poleciała do koleżanki), Lakier L'oreal Sweet Amethysty 818, Odżywka biogena (również poleciała do koleżanki), Marion olejek do włosów, lakier Miss Sporty, odżywka w piance Gliss Kur, dwie gwiazdki do kąpieli z Sephory i dwie bransoletki, ta po lewej jest mega!
Kuleczka z Nivea, odżywka Garnier i wosk YC o zapachu Vanilla Lime, który mi się bardzo podoba :)
Paletka cieni Avon w kolorze Aquadelic, pomadka Yves Rocher malinowa, Tusz Yves Rocher 360st. - niestety jest nieco suchy, ale dziewczyna twierdzi, że otworzyła go tydzień temu i dlatego go wymienia (ja jej wierzę), lakier Revlon 340 Coconut Crush (pachnący) i gratisem cień miyo w turkusowym kolorze :)
Tu brakuje jednego żelu pod prysznic (YR pomarańczowy) - niestety przyszedł udziubany i się z niego leje :( Ale to co na zdjęciu: lawendowy żel chłodzący YR, żel pod prysznic YR pieczone jabłko w karmelu, Avon peeling do stóp papaya i woda toaletowa YR mango marakuja :)

Za dwie odżywki do paznokci z powyższych wymianek dostałam od koleżanki poniższe peelingi ;))

I jeszcze płyn do kąpieli Luksja, kupiony w Rossmannie za 6,89 (na pewno powyżej 6zł :P)

Jestem i z zakupów i z wymianek bardzo zadowolona. Zwłaszcza z wymian. Teraz mam bana na zakupy... Tylko najpotrzebniejsze rzeczy i najlepiej z Wish... Ale muszę unormować liczbę moich zapasów. MUSZĘ. Już i tak nie kupowałam dawno "bo w promocji, bo tanie" i jestem z siebie dumna, ale jednak mam teraz dużo zapasów w jednej kategorii i muszę je w najbliższym czasie uszczuplić ;)

Czekam jeszcze (póki co) na 3 wymianki... Matę do ćwiczeń i perfumy (tzn. dezodorant perfumowany dla TŻ i dezodorant Avril Lavigne dla mnie) :)) Jeszcze dzięki Monnie-b zdecydowałam się na zakup azjatyckiego kremu bb Holika Holika :) Ciekawa jestem jak się sprawidzi :) A że w tym poście jest już i tak tłoczno, to postanowiłam podzielić to na dwie części :))

Jesteście czegoś ciekawe? :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...