niedziela, 31 marca 2013

39. Projekt denko marzec 2013

To już drugi projekt denko, tym razem nazbierało się trochę więcej kosmetyków niż ostatnio :)
No to zaczynamy, jak zwykle alfabetycznie:

1. Blend-a-med pasta do zębów 3D white
Długo się zastanawiałam czy w ogóle pasta się zalicza to zdenkowanych kosmetyków, ale w końcu dodałam. Powiem tak, efektów wybielających nie ma, bo są to pasty które usuwają przebarwienia bieżące :) Pasta ta i tak jest dużo lepsza od obecnej (Colgate). W zasadzie zawsze używam Blend-a-med, jak spróbuję innej, zawsze wracam z podkulonym ogonem... Często w promocji jest i poza tym dobra :) Kosztuje ok. 6zł w promocji, poza tym jest ogólnodostępna.
Czy kupię ponownie? TAK














2. C-THRU black diamond
 Z tym deodorantem z początku się nie do końca polubiłam, bo.... pachniał męsko. Ale z czasem polubiłam ten zapach i skończyłam go z chęcią. Nie ma on jakichś tam super właściwości, po prostu pachnie :) Jest tani (w promocji oczywiście, można go dostać za ok.8zł). Wystarcza mi na miesiąc, każdy deodorant w sumie tyle mam :) Polecam wszystkim, którzy nie potrzebują zbyt wielkiej ochrony przed poceniem (bo od niego nie dostaniecie żadnej :))
Czy kupię ponownie? TAK













 
3. Eveline płyn micelarny 

To mniejsza wersja płynu z poprzedniego projektu denko :) Zapraszam tu -> klik.
Czy kupię ponownie?  TAK



 
















 

4. Original Source płyn do kąpieli chocolate&mint

Płyn w porządku, ale ja używałam go jako żelu pod prysznic, gdzie sprawował się wyśmienicie, choć jak to w przypadku OS'a wszystko ładnie pachnie, ale tylko w butelce. ZERO zapachu na skórze. Już się wyleczyłam z OS'a i więcej nic od nich nie kupie niestety :(
Recenzja tu - klik
Czy kupię ponownie? NIE


















 

5. Original Source - żel pod prysznic Mint & Tea Tree

 Jak każdy żel OS, zapach jedynie w opakowaniu :( Poza tym był bardzo w porządku, szczególnie na lato, choć wykańczałam go raczej zimą :D Daje uczucie totalnego ochłodzenia :) Polecam na lato :)
Czy kupię ponownie? NIE (tylko dlatego, że wolę coś innego i coś co nawilży moją skórę itd.)





















6. Revlon - Colorbust Lip Butter

Nigdy więcej! Recenzja tu - klik
Czy kupię ponownie?  NIE

 




















7. SORAYA make-up matujący 01 jasny beż
O nim już rozpisywałam się tu -> klik
Czy kupię ponownie?  TAK



















   



8. Synergen Soft-Peeling
  
Peeling do skóry wrażliwej? Phi, dobre :D Ma zbyt ostre drobinki, podejrzewam, że każda z Was go zna ;) Ja go używałam do ciała, tam sprawdzał się wyśmienicie :)) Jest tani, poręczny, ma fajny zapach i ogólnie jest dobry :) Dostępny tylko w Rossmannie, ale teraz to nie problem, Rossmann jest na każdej możliwej ulicy...
Czy kupię ponownie? TAK

sobota, 30 marca 2013

38. Wygrana z rozdania u Keylime :)

Pokażę Wam moją wygraną w rozdaniu na blogu http://xkeylimex.blogspot.com

Jak widzicie zestaw olbrzymi :D A konkretnie:
1. Dove - odżywka bez spłukiwania Intense Repair
2. No 36 - odświeżający żel do stóp
3. No 36 - spray do stóp antybakteryjny
4. No 36 - krem zmiękczający naskórek
5. Hean - tusz do rzęs Black Elixir
6. Carmex 
7. Dax Cosmetics - Cashmere secret baza wygładzająca 

Są to na pewno kosmetyki, których bym sama nie kupiła i nigdy ich nie używałam. Choć nie powiem, że bardzo chętnie będę ich używać i jestem z nich zadowolona :) 
Odżywki z Dove na pewno nie kupiłabym w takiej formie, póki co użyłam 2 razy i jestem zadowolona. Ma śliczny zapach, nie skleja włosów. Włosy mam krótkie, jak i moja mama, więc wielkich problemów nie mam z rozdwajaniem itd. Ale myślę, że będzie bardzo fajna :)
Produkty z No 36 sama bym na nie nie trafiła, ale używam takich produktów, więc bardzo chętnie i szybko je zużyję :D
Tusz Hean - tusz jak tusz, pierwsze wrażenie zrobił dobre, ale mam w użyciu inny, więc ten musi trochę zaczekać :)
Carmex - odstraszały mnie opinie o ziołowym zapachu/smaku. A jestem pozytywnie zaskoczona :)
Baza Dax Cosmetics - nie potrzebuję, aż takiego wygładzenia, ale chętnie jej będę używać latem zamiast podkładu :) 

Jestem przeogromnie zadowolona z wygranej :) I jeszcze raz wielkie dzięki :*
Zapraszam was na jej bloga:
http://xkeylimex.blogspot.com

37. Brązujący balsam do ciała - Kolastyna

Jako, że mamy już wiosnę, a lato tuż tuż i trzeba będzie pokazać nogi - kupiłam balsam brązujący, ale nie jestem z niego zadowolona :( 

Opis producenta:
Bądź o krok bliżej lata z balsamem brązującym KOLASTYNA! Wygodna w aplikacji i szybko wchłaniająca się formuła pozwala uzyskać efekt równomiernej, długotrwałej i naturalnej opalenizny bez smug i plam. Balsam wzbogacony w masło kakaowe wygładza skórę i chroni przed procesem przedwczesnego starzenia. Zawarty w formule ekstrakt z orzecha włoskiego nadaje skórze delikatny odcień opalenizny. Ciesz się aksamitną formułą i przyjemnym zapachem balsamu, zapewniając skórze złocistą opaleniznę przez cały rok. 

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Stearyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Isopropyl Myristate, Dihydroxyacetone, Glyceryl Stearate, Helianthus Annuus Seed Oil, Juglans Regia Shell Extract, Dimethicone, Cera Alba, Butyrospermum Parkii Butter Extract, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin, Laureth-7, Theobroma Cacao seed Butter, Parfum, Coumarin, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Disodium EDTA, Lactic Acid. 

Dostępność: każda drogeria i supermarket
Cena: ok. 11-12 zł/250 ml

Moja opinia:
Balsam ma przepiękny zapach, bardziej kokosowy, mimo, że orzechowy ;p Konsystencja w porządku. ALE: zostawia tłusty film :( Poza tym nie widać wielkiej różnicy, wiem o tym, że to nie samoopalacz i cudów nie zrobi, ale oczekiwałam lekkiego odcienia. Fakt, o tej porze byłabym biała niczym córka młynarza, a nie jestem aż tak, ale nie widać różnicy, bo smarowałam głównie nogi, a nie całe ciało, a różnicy takowej nie ma. Jest wydajny, bo moje nowe masło do ciała zużywa się w zastraszającym tempie... A tego balsamu wystarcza odrobina :) Cena jak cena ;p Jak go kupowałam to starałam się wybrać w miarę tani :) Opakowanie jest dość twarde i ciężko go wycisnąć ;p Kolor balsamu jest biały. 
Nie używam samoopalaczy, ale wiem, że niektóre dziewczyny chwaliły ten balsam za niewydzielanie smrodku :D Osobiście nie wiem o jaki smrodek chodzi, ja nie czułam nic, poza samym zapachem kokosa, czy też orzeszka :)
EDITT: Złośliwość rzeczy martwych, recenzję dodawałam jak byłam w połowie opakowania, a po paru użyciach, max. 3-4, balsam zaczął mi śmierdzieć już przy wyjęciu z opakowania! Cuchnie starą oponą :(


 
 


Ocena:
Jak dla mnie to tak 2+/5 byłoby odpowiednie. Nawilża, ale czy brązuje? Raczej nie. Zostawia niemiłą i lepką powłokę, nie wsiąka - to jak dla mnie dyskwalifikuje go na początku :(

A Wy używałyście go? Jesteście zadowolone? :)

36. Wesołych Świąt ;*

Jako, że jestem dość kiepska w układaniu życzeń, napiszę po prostu:
Życzę Wam świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze, aby śnieg za oknem szybko zniknął i oczywiście mokrego, a nie sypanego Dyngusa! :)

PS. Mój laptop niestety jest w serwisie i nie wiem kiedy go dostanę z powrotem :( Dlatego też, póki jestem w domu to mam dostęp do komputera i mogę do Was pisać :) Zamierzam to wykorzystać na maxa, a może się uda odzyskać laptopa przed moim wyjazdem :)

Pozdrawiam i jeszcze raz: Wesołych Świąt! :)

czwartek, 28 marca 2013

35. Płyn do kąpieli - Original Source chocolate & mint

Czas na kolejnego OS'a! Tym razem płyn do kąpieli o zapachu czekolady i mięty.

Opis producenta + Skład:



Dostępność: każdy Rossmann, drogeria czy supermarket, teraz można dostać praktycznie wszędzie :)
Cena: ok. 10zł/500ml


Moja opinia:
Jako płyn do kąpieli: niezły, ale szału nie ma, trochę zapachu, piana się robi ale nic poza tym :)
Jako żel pod prysznic: pachnie TYLKO w opakowaniu, na skórze zero zapachu po kąpieli. Myć, myje i nic poza tym. Nie nawilża, ale też nie wysusza. Opakowanie jest dość nieporęczne i nie ważne do czego się używa to jest niewygodne :( Poza tym naprawdę nic ciekawego. Zapach nie jest chemiczny :) Taki bardziej gadżet :) Więcej nie kupię :)

Jak widać konsystencja jest bardziej wodnista, a kolor ma taki brązowawy :)











 

Ocena: Zero zapachu poza opakowaniem :( 3/5 - i tak za wysoko, ale zapach sam w sobie jest cudowny :)

środa, 27 marca 2013

34. Krem do twarzy Nivea Aqua Effect - Odświeżający krem nawilżający na dzień do cery normalnej i mieszanej

Tym razem pokażę Wam krem do twarzy Nivea :)

  
Opis producenta:
Skóra normalna i mieszana wymaga specjalnej pielęgnacji i witamin, aby była świeża, gładka i piękna przez cały dzień.
Krem na dzień wzbogacony w witaminę E i Hydra IQ:
- zapewnia głębokie nawilżenie,
- dzięki filtrom UV pomaga chronić skórę przed działaniem promieni słonecznych,
- odświeża skórę, dzięki swojej lekkiej formule,
- formuła z witaminą E chroni skórę przed wpływem czynników zewnętrznych.
Skóra jest intensywnie nawilżona i odświeżona, wygląda zdrowo i pięknie.


Dostępność: każdy supermarket czy drogeria
Cena: ok.18zł/50 ml (ja kupiłam w Superpharm za 10zł)

Skład: Aqua, Glycerin, Alcohol Denat., Glyceryl Glucoside, Methylpropanediol, Cetearyl Alcohol, Octocrylene, Cyclomethicone, Ethylhexyl Salicylate, Tapioca Starch, Dimethicone, Glyceryl Stearate Citrate, Caprylic/Capric Triglyceride, Octyldodecanol, Myristyl Myristate, Tocopheryl Acetate, Nelumbium Speciosum Flower Extract, Panthenol, Propylene Glycol, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Sodium Carbomer, Phenoxyethanol, Methylparaben, Trisodium EDTA, Limonene, Linalool, Benzyl Alcohol, Citronellol, Geraniol, Alpha-Isomethyl Ionone, BHT, Butylphenyl Methylpropional, Parfum.

Moja opinia: 
Krem jest dość tłusty, ale ma nawilżać, więc powinien taki być. Niestety pod makijaż jest on o wiele za ciężki, stąd też używam go na noc. Rano pod makijaż nakładam więc Eveline Fresh&Soft (klik). Krem ma oczywiście zapach charakterystyczny dla Nivei. 

Jest delikatny, łatwo się rozprowadza. Zmiękcza skórę, wygładza :) Dość wydajny :) Fajne opakowanie, choć ciężkie, ja wolę plastikowe Eveline, lekkie, można w podróż wziąć :)
Tak jak mówiłam jest dość tłusty, pozostawia po sobie film...


















Ocena:
Szału to z nim nie ma, ewentualnie do przesuszonej skóry na noc, ale wyczytałam Alkohol na trzecim miejscu, co nie jest zbyt dobre... Poza tym w porządku, choć do niego na pewno nie wrócę :) Wg mnie zasługuje na nie więcej niż 3/5.

PS. Mam lekkie problemy z laptopem, a on jest jedyną drogą, żeby zgrać zdjęcia :( Jeśli zajdzie potrzeba oddania go do naprawy to niestety może mnie tu chwile nie być :( Póki co mam przygotowane zdjęcia i spróbuję w domu coś napisać przez święta, może nawet nie zauważycie mojej nieobecności :)

Pozdrawiam, Rzenn :)

wtorek, 26 marca 2013

33. Rozdanie na blogu Kosmetyczne Rewolucje!

Biorę udział w kolejnym rozdaniu :) Zapraszam Was na bloga Kosmetyczne Rewolucje!
Tradycyjnie po kliknięciu w banner przeniesiecie się na bloga Kosmetyczne Rewolucje, gdzie znajdziecie więcej informacji :))

32. Rozdanie na blogu http://kraina-testów.blogspot.com

Witajcie! Zapraszam na rozdanie na blogu http://kraina-testów.blogspot.com
Po kliknięciu w banner przeniesiecie się do notki, gdzie znajdziecie informacje o rozdaniu :) Jeszcze raz zapraszam i pozdrawiam :)

31. Szampon do włosów przetłuszczających się - Nivea Fresh Energy

Tuż przed osiągnięciem dna chcę pokazać Wam szampon Nivea do włosów przetłuszczających się :)
Moje włosy w przetłuszczaniu się biją rekordy, ja też jestem przewrażliwiona i w lekko tłustych włosach się nigdzie nie pokażę więc też myję włoski codziennie :(
Stwierdziłam, że spróbuję, choć wielu szamponów już próbowałam i żaden nie potrafi na tyle pomóc :(
Tyle, że dawniej miałam długie włosy, więc mogłam myć co dwa dni, bo spięte w kucyk mniej się rzucały w oczy, a teraz niestety mam krótkie i w jednym miejscu na głowie widać to dość solidnie :(

Opis producenta: 
Skład:
Dostępność: dosłownie wszędzie :)
Cena: ok. 10zł/250 ml [ja kupuję w promocjach tak za 8zł 250 ml :)]
Moja opinia:
Zacznę od konsystencji. Jest to rzadki żel, przezroczysty, co zresztą widać (bądź nie widać) na poniższym zdjęciu. 
Zapach ma bardzo świeży i cytrusowy. Co do działania to włosy jedynie przesusza i zarazem skórę głowy. W dodatku nie wiem czy to sam szampon czy zawartość SLS, ale skóra mojej głowy była podrażniona przez pewien czas. Już tak się nie dzieje, mimo ciągłego stosowania tego szamponu (zaczęłam stosować odżywkę - może przez to, bo zaczęłam używać codziennie, a nie sporadycznie). Cena nie jest jakaś powalająca, ale szampon jest bardzo wydajny, więc kupując w promocji jest to 
bardzo opłacalne :) Co do obietnic: połysku to ja tam nie widze, no fakt, włosy są wymyte, ale często podsuszone też i tego połysku jednak czasem brak :) 
Muszę też dodać, że dla mnie szampon ma:
- ładnie pachnieć,
- myć włosy,
- być dość tanim i wydajnym.
Nie wierzę już, że moje włosy nagle po jakimś szamponie skończą się przetłuszczać... Na pewno nie po drogeryjnym szamponie :)

Ocena:
Cóż... Szampon jak szampon, moje opakowanie 400 ml używałam od połowy grudnia do teraz sama (odliczając weekendy niektóre). Jest to dość dużo wg mnie :) Jednak nie jestem nim zachwycona :( 3/5 takie to 7 dość słabe :( Ale może komuś bardziej się podoba :) Diamond gloss wg mnie jest godny uwagi :) Volume sensation też niczego sobie, choć efektu nie widzę uniesienia [ale nie używam suszarki - a chyba dzięki niej włosy się uniosą ;p]

Piszcie co o nim sądzicie :) I o innych szamponach z Nivea :))

poniedziałek, 25 marca 2013

30. Be Beauty Hydro Effect micelarny żel do mycia i demakijażu - skóra sucha i wrażliwa

Coś dla fanów Biedronkowych cudeniek i tanich, a dobrych kosmetyków ;)
Przyznam się, że Biedronka może i nie dba o swoich pracowników, ale o jakość swoich produktów to na pewno :) Choć kosmetyków w Biedronce zbyt często nie kupuję to na ten żel zostałam skuszona promocją :) 

Opis producenta:
Hypoalergiczny preparat w postaci żelu micelarnego delikatnie oczyszcza wrażliwą skórę twarzy i oczu. Struktury micelarne zapewniają niezwykle wysoką skuteczność oczyszczania, dokładnie usuwają makijaż i zanieczyszczenia nie naruszając bariery hydrolipidowej naskórka. Zawarty w preparacie d-panthenol zapewnia naturalny poziom nawilżenia, łagodzi podrażnienia oraz przynosi uczucie natychmiastowego ukojenia. Skóra staje się gładka i czysta. Odzyskuje uczucie świeżości i komfortu.
- dokładnie oczyszcza z makijażu i zanieczyszczeń
- zmniejsza podrażnienia i zaczerwienienia
- posiada właściwości nawilżające
- odświeża skórę i pozostawia uczucie komfortu



 



   
Czym są micele?
Micele to sferyczne cząsteczki składające się z cząstek wodnych i tłuszczowych. W zetknięciu ze skórą cząsteczki tłuszczowe łączą się z sebum i resztkami makijażu, natomiast cząsteczki wodne z kurzem i innymi zanieczyszczeniami. W ten sposób skóra jest dokładnie oczyszczona.


Dostępność: wyłącznie sklepy Biedronka
Cena: 4,99 zł/150 ml


Skład: Aqua, Propylene Glycol, Disodium Cocoamphodiacetate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Poloxamer 184, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sophora Japonica Leaf Extract, Panthenol, Sodium Hydroxide, Sodium Citrate, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Citric Acid, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone.

Moja opinia:
Żel ma dość gęstą (w rozumieniu nie lejącą) konsystencję i jest przezroczysty :)





Nie pieni się, co jest trochę dziwne dla mnie, gdyż wszelkie kosmetyki w żelu do oczyszczania twarzy zawsze się pieniły - ten nie. Ale mimo to dość dobrze sobie radzi z oczyszczeniem twarzy. Oczy wczesniej zmywam płynem do demakijażu, więc żelem zmywam wyłącznie jakiś lekki podkład, pod spodem mam krem nawilżający, więc wielkiej pracy nie ma :) Twarz mam czystą, oczyszczoną. Zapach to ma ładny, przede wszystkim kusząca cena! 4,99

A poza tym produkuje ten żel TOŁPA :) Za żel o tej pojemności i właściwościach trzeba zapłacić min. 10-12 zł, a z Tołpy to już w ogóle kosmos, a tu dobry kosmetyk za 4,99 :)
Polecam gorąco :)


Ocena: Jak dla mnie to solidne 5/5, mogłabym odjąć punkty za to że się nie pieni, ale z drugiej strony oznacza to, że żel nie ma w sobie SLS, czyli nie wysuszy nam buźki :) 

Napiszcie jak Wam się podobał, czy używacie tych żeli? A może któryś z tej serii? ;)

niedziela, 24 marca 2013

29. Diamentowa konturówka do oczu - Avon Glimmersticks Diamonds Eye Liner (Twilight Sparkle)

Tak jak obiecałam czas na swatche kredek, które w ostatnim czasie zasiliły moją kosmetyczkę. Dziś zajmę się Glimmersticks z Avonu w kolorze Twilight Sparkle, czyli granatowym z brokatem :)
Opis producenta:
Połyskujące kreski dodają spojrzeniu obłędnej głębi:
- podkreśla oczy i rozświetla je diamentowym blaskiem
- wysuwana, miękka i precyzyjna
- niezwykle trwała.  


Dostępność: wyłącznie konsultantki Avon :( [ewentualnie allegro, ja tak kupiłam]
Cena: 20zł/ 2,3g [za moją z przesyłką wyszło 10zł niecałe oczywiście na allegro]












Moja opinia:

Kredka jest bardzo smukła, ma bardzo przyjemny design. Przede wszystkim jest wykręcana. Jeśli chodzi o kolor to trzeba uważać, bo ja szukałam szafiru, a okazało się, że to granat! W katalogu wygląda to zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. Do zrobienia jakiejś porządnej kreski trzeba się trochę namachać... Ale mimo to nie ubywa jej za wiele :) Nie łamie się (mi się nie zdarzyło, trzeba po prostu odpowiednią długość kredki wykręcić). Co do malowania... Pigment nie rozkłada się równomiernie, stąd potrzeba zrobienia kilku pociągnięć a nie jednego, do tego brokat, który na szczęście się nie osypuje. Kreski cienkiej nie zrobimy - można o tym zapomnieć, to dlatego, że nie da się jej zatemperować, oczywiście jak ktoś się napracuje to może mu się uda :P Poza tym wygląda bardzo delikatnie. Wodoodporna - nie ściera się, nie kruszy nic się nie dzieje, tam gdzie ją położymy tam będzie do końca dnia :) Zmyć ją już trudniej, ale nawet płyn do makijażu niewodoodpornego sobie radzi, także nie ma problemu, a już jakiś dwufazowy to jednym pociągnięciem :) Znam gorsze przypadki :)
Teraz pokażę jak wygląda jako swatch na ręce i jak na oku :)




Ocena:
Kredka przyjemna, ale nie zakochałam się w niej. Kolor mógłby być intensywniejszy :)  Oprócz tego kredka niczego sobie :) 4/5

piątek, 22 marca 2013

28. Podkład do twarzy - Soraya Make-up matujący 01 jasny beż

Dla przeciwwagi musi być teraz ulubiony podkład :)
Jest to make-up matujący firmy Soraya.

Opis producenta:
Matujący make-up oparty na formule zawierającej cząsteczki absorbujące nadmiar sebum zapewnia matowe wykończenie makijażu na wiele godzin. Make-up doskonale kryje niedoskonałości skóry z zachowaniem idealnie gładkiej, naturalnie wyglądającej cery. Nawilża skórę nie powodując jej przesuszenia.
- pozostawia twarz matową na wiele godzin, dzięki cząsteczkom absorbującym nadmiar sebum
- idealnie kryje niedoskonałości, zachowując naturalny wygląd cery
- optymalnie nawilża skórę
Idealny do skóry normalnej i mieszanej.


Dostępność: w większości drogerii
Cena: ok. 12-13 zł/30 ml




 




Moja opinia: 
Po pierwsze nie matuje, ale też nie przetłuszcza. Daje bardzo naturalny wygląd. Nie roluje się, dobrze się rozprowadza. Nie zapycha raczej. Bardzo ładnie pachnie! :D Nie wysusza mojej skóry, wręcz ją nawilża. Ogólnie mój ideał :) Poza matowieniem, ale mi wystarcza taki efekt :))

Na tym zdjęciu chciałam porównać Affinitone z Sorayą, Soraya jest po lewej. Wydaje się ciemniejsza, ale na kolejnym zdjęciu już widać (niestety rozsmarowałam tylko Sorayę), że różnica między fluidem a kolorem mojej ręki jest dużo mniej widoczna niż przy Affinitone...









Na tym zdjęciu możecie myśleć, że ten fluid źle się rozsmarowywuje, co jest nieprawdą, tu po prostu dałam dużo fluidu i stąd taki efekt.











 


Ocena:
Był moim pierwszym podkładem, jest niezmiernie wydajny i daje naturalny efekt, który przy mojej mało problemowej cerze jest idealny :) Jak dla mnie 4+/5. Bo jednak lubię efekt matu na twarzy, a po nim nie dostaniemy takiego efektu :( 

czwartek, 21 marca 2013

27. Rozdanie na blogu Mojki :)

Hej! Biorę udział w rozdaniu na blogu Mojki. Zapraszam Was do udziału :)
Po kliknięciu w banner przeniesiecie się na jej bloga :)


środa, 20 marca 2013

26. Zakupy ubraniowe - Carry

W zeszłą sobotę byłam w galerii i zakupiłam takie oto rzeczy:

Sweterek w moim ulubionym ostatnimi czasy chabrowym kolorze :) Dałam za niego tylko 59,99 [przeceniony z 159,99!!!!]




















A z prawej drugi łup - jaskrawa (czego nie widać na zdjęciu) grejpfrutowa bluzeczka za 39,99 :) Nie była aż taka tania, ale materiał bardzo dobry gatunkowo i bardzo energetyczny kolor :) A ostatnio same czarne bluzeczki zasilały moją szafę, także to naprawdę dobry zakup :)



25. Podkład do twarzy - Maybelline NY Affinitone 24H 010 Ivory

Dziś chciałam Wam pokazać podkład do twarzy Affinitone, który był wyśmienity, ale okazał się ostatnio okropny :( Ale od początku...
Podkład kupiłam w sierpniu zeszłego roku, a od października używałam go regularnie, w swoim rodzinnym domu zostawiłam make-up Soraya i gdzieś miesiąc temu odstawiłam Affinitone i zaczęłam używać Sorayi, było tak miesiąc, a w tym tygodniu chciałam wrócić do Affinitone, bo skończyłam Sorayę i niestety moja twarz była pomarańczowo-brązowa! Od razu mówię, że przedtem Affinitone był prawie niewidoczny, jest to najjaśniejszy odcień. Coś mu się stało i odmówił współpracy :( 
Opis producenta:
Dla kobiet, które oczekują długotrwałego, odpornego na przenoszenie i emocje makijażu.

Dzięki formule Micro - Flex podkład dopasowuje się do mimiki twarzy, gdy się uśmiechasz, płaczesz lub śmiejesz do łez. Nieskazitelna trwałość makijażu do 24h*. Odporny na działanie czynników zewnętrznych. Ochrona przed fotostarzeniem – zawiera filtr przeciwsłoneczny SPF 19/
Efekt: nieskazitelna trwałość makijażu do 24h*.
* Test samooceny w grupie 102 kobiet.

Dostępność: każda drogeria z szafą Maybelline 
Cena: ok. 36zł/30 ml












Moja opinia:
Gdybym pisała to z 2 miesiące temu, napisałabym, że to porządny podkład. Ale niestety przerwa w użytkowaniu sprawiła, że po powrocie do niego nie jest już do użytku, jestem pomarańczowa. Nie wiem co mam myśleć, ani dlaczego tak się stało. Nie leżał koło kaloryfera, nic z tych rzeczy... Przydatność ma 12 miesięcy, minęło dopiero 6...


Na tym zdjęciu niewiele widać, może tylko, że jego konsystencja jest dobra...












Kolejne kiepskie zdjęcie, ale widać różnicę w kolorze, między ręką a podkładem, ręce mam blade mniej więcej jak twarz... Jak widać po prostu nie da się go używać :(((
Jak był jeszcze dobry to niestety wysuszył mi bardzo twarz, zmuszona byłam zacząć używać kremu do twarzy... Poza tym bardzo wchodził we wszelkie załamania, zmarszczki czy pory... Podkreślał suche skórki. Poza tym bez zarzutu, nie robił plam, nie odcinał się na twarzy, nie robił efektu maski.... Całkiem naturalny efekt... 

 


Ocena:
W ocenie mam na względzie jego właściwości przed zpomarańczowieniem jak i po... Myślę, że zasługuje na 2/5. Jednak nikomu kogo znam nic takiego się nie przytrafiło z podkładem, a jednak był dobry wcześniej, nie ciemniał na twarzy, a tu taka niespodzianka. Nie kupię go już nigdy, zdecydowanie...

wtorek, 19 marca 2013

24. Peelingujący żel pod prysznic - Original Source Mint and Walnut

Dziś pokażę Wam mało dostępny peeling do ciała Original Source o zapachu mięty i orzecha włoskiego :)
Opis:
Some days showering is just not enough, so we have teamed up our legendary 7927 real mint leaves with the exfoliating properties of the walnut and created you one intense natural experience. Use a couple of times a week to get some seriously tingling soft bits.
Moje tłumaczenie:
Któregoś dnia prysznic już nie wystarcza, więc my połączyliśmy nasze legendarne 7927 prawdziwych listków mięty razem ze złuszczającymi właściwościami orzecha włoskiego i stworzyliśmy jedno intensywnie naturalne doświadczenie(?). Używaj kilka razy w tygodniu dla zauważalnie miękkiej skóry.

Gdzie kupić?: Ja swój kupiłam w drogerii Hebe w zestawie z żelem pod prysznic i płynem do kąpieli za jedyne 19,99!!!

Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Polyethylene, Acrylates/Steareth-20 Methacrylate Crosspolymer, Mentha Avensis Leaf Oil, Juglans Regia (Walnut) Shell Powder, Sodium Lithium Magnesium Silicate, Tetrasodium Pyrophosphate, Tetrasodium Glutamate Dicetate, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Hydroxide, Benzotriazolyl Dodecyl p-Cresol, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Magnesium Chloride, Magnesium Nitrate, Limonene.

Moja opinia:
Po pierwsze: ma strasznie dziwną konsystencję...
Tu na zdjęciu tego tak nie widać bo rozbiłam to palcem, żeby było widać grudki, ale ogólnie po wyciśnięciu wychodzi taki wałeczek i ciężko go rozsmarować, jeździ po skórze, trzeba go "łapać" :D Drobinki ma w porządku, dobrze ścierają. Zapach też przyjemny, czuć mrowienie na skórze, przyjemnie chłodzi. Jest ogromnie wydajny. Najgorszym jego minusem jest to, że poza tym zestawem dostępnym z tego co wiem wyłącznie w Hebe, nie ma go nigdzie :(

Ocena:
Peeling bardzo przyjemny w użyciu, ale za dostępność duży minus, jak dla mnie zasługuje na 4/5.

niedziela, 17 marca 2013

23. Herbaciane nowości w mojej kuchni :)

Pod koniec zeszłego roku odkryłam zieloną herbatę i jako pijacz czarnej herbaty (choć w sumie nie pijałam jej zbyt dużo) była to raczej duża zmiana :) 
Zalety zielonej herbaty:
- spożycie zielonej herbaty powoduje zwiększenie spalania tkanki tłuszczowej podczas spoczynku,
- zapobiega otyłości, 
- wykazano, że przeciętny poziom spalania tłuszczu po zażyciu ekstraktu zielonej herbaty był o 17% większy niż po zażyciu placebo
- także proporcja energii ze spalania tłuszczu do całkowitej energii wytwarzanej przez organizm była po zażyciu ekstraktu większa o podobny procent. 
To sugeruje, że spożycie ekstraktu zielonej herbaty nie tylko zwiększa spalanie tłuszczu podczas średnio intensywnych ćwiczeń, ale również poprawia wrażliwość na insulinę i tolerancję glukozy u zdrowych młodych ludzi. 
Niektórzy twierdzą, że herbata zielona może też:
- zapobiegać niektórym rodzajom raka,
- leczyć stwardnienie rozsiane, 
- redukować zły cholesterol,
- przyspieszać metabolizm,

Głównie w herbaty zaopatruję się w Biedronce, ale czasem kupuje też w innych sklepach :) Zaczęłam od znanych chyba każdej osobie pijącej zieloną herbatę - Feel Green :) Niestety nie mam zdjęć, ani opakowań, ale pokażę Wam zdjęcia znalezione w internecie :)

Nie piłam z nich tylko zwykłej zielonej. Najbardziej smakowała mi ta z cytryną, potem z grejpfrutem a najgorsza (dotychczas ze wszystkich jakie w ogóle piłam) była ta z ananasem... Niestety miała tak intensywny zapach, że po jakimś czasie bolała mnie głowa :(
Herbatki te są przede wszystkim tanie - 2zł za 40 torebek!













Big active - herbata zielona z opuncją
Kolejną były herbaty liściaste (kupiłam nawet specjalnie zaparzacz ;p), ale zaparzanie nie przypadło mi do gustu, wolę herbaty w torebkach :)
Ale herbatka ta była bardzo dobra i naprawdę świetnie smakowała i pachniała :) 



Kolejną była Big active herbata zielona z pomarańczą, ale ta w przeciwieństwie do jej poprzedniczki z opuncją nie sprawdziła się, sądziłam, że będzie bardzo czuć pomarańcze, ale tak się nie stało. Mam ją do dziś i skończyć nie mogę :( (pomijam fakt, że nie lubie jednak zaparzać herbat liściastych, trzeba za dużo po tym sprzątać, a torebka jak jest to wyrzucam i po kłopocie, a tu myć trzeba itd. xD)








 



Ostatnio zakupiłam 2 herbaty:
Feel Green - herbata zielona o smaku czarnej porzeczki i żurawiny
 

Herbatka bardzo ładnie pachnie i ciekawie smakuje, kosztuje ok.2,5zł za 20 torebek :)
Więc jest dość tania i smaczna :)











Big active + herbata zielona z maliną + marakuja :)
Są też w tej herbacie płatki bławatka ;P Wypiłam dopiero jedną torebkę i niestety nie jestem zachwycona, w opakowaniu czuć maliną, potem już nie... Koloru mojej herbacie nie nadała, skończyło się na tym, że praktycznie wodę piłam :(( Całe szczęście kupiłam w promocji za ok.3,5 za 20 torebek :))

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...