sobota, 31 sierpnia 2013

176. Bubel! Płyn micelarny Hydra Vegetal od Yves Rocher.

To niestety kolejny Bubel w ostatnim czasie :( A po nim bym się nie spodziewała akurat...


Opis producenta:

Skład:

Cena: Mój płyn akurat jest gratisem (50ml), a pełnowymiarowe opakowanie wg wizażu kosztuje: 37zł/200ml
Dostępność: Oczywiście sklepy firmowe Yves Rocher i zdaje się, że też sklep internetowy :)

MOJA OPINIA
Zapach: Delikatny, kwiatowy. Bardzo ładny :) Przyjemny dla naszego nosa.
Opakowanie: Moje opakowanie z pewnością różni się od pełnowymiarowego, ale jest to maleńka plastikowa buteleczka. 
Działanie: Tu jest masakra. Poza ładnym zapachem płyn nie robi nic! Chociaż nie, robi - rozmazuje wszystko ;) Na pewno nie zmywa makijażu, a przecież od tego jest ;( W dodatku drogi... Całe szczęście, że to gratis... Oprócz tego, płyn nie ściąga skóry i nie zostawia jakiejś tam tłustej warstewki ;)

OCENA  
Bubel po całości ;) Rozmazuje makijaż zamiast go zmyć. Nie polecam... Wczoraj mama postanowiła go spróbować i jej tusz niewodoodporny zmył, ale podejrzewam, że nie tak od razu :) Ja próbowałam wczoraj same cienie zmyć i jakoś mu się nie udało... :) 1-/5

Zawiodłam się na tym płynie...
Znacie go? Co o nim sądzicie? 

piątek, 30 sierpnia 2013

175. Szukamy maseczki idealnej - maseczka na dobre samopoczucie truskawka&wanilia - Rival de Loop [Tydzień 2]

Kolejny post w ramach akcji Karoliny :) Niestety mam w tej chwili otwarte dwie maseczki i szkoda mi próbować kolejnej, bo się zwyczajnie zepsują... A jedną saszetkę mam zazwyczaj na min. 2-3 razy ;) Dlatego też dziś Wam przypomnę maseczkę z Rival de Loop ;)


W wielkim skrócie: Maseczka dobrze nawilża, ma przyjemny zapach. Niestety ja musiałam ją zmyć, bo zostawia na twarzy lepką warstwę... Pomimo tego jest bardzo przyjemna, w dodatku opakowanie to dwie saszetki, co jest bardzo wygodne i starcza na wiele razy :) Polecam :)


A po więcej zapraszam TU

A jutro niestety pokażę Wam bubla z Yves Rocher... A miałam co do niego wielkie nadzieje :(

czwartek, 29 sierpnia 2013

174. Żel pod prysznic Fa NutriSkin - white peach

Gdzieś w zimie mama kupiła mi taki zestaw z Fa w Hebe. Niestety nie przypadł mi zbytnio do gustu. Mydło do rąk zużyłam jeszcze w zimie na mieszkaniu, ale żel i dezodorant (NutriSkin fioletowy) mam do dziś. Dezodorant wg mnie cuchnie :) Ale dziś nie o nim, a o żelu pod prysznic:


Opis producenta: (ależ się rozpisali)
Skład:

Cena: ok. 8zł za 250ml
Dostępność: drogerie i supermarkety

MOJA OPINIA 
Zapach: Biała brzoskwinia - bardzo lubię brzoskwinie, ale ich zapach w kosmetykach bywa męczący, tak i w tym przypadku :) Modlę się, żeby mi się szybko skończył... :P Ale zapach potrafi zostać na skórze, co się chwali :)

 
Konsystencja:
Dość lejące mleczko :) Bardzo dobrze się pieni :)

Opakowanie: 
Niestety nieprzezroczysta plastikowa butelka :) Ale pod światło jesteśmy w stanie określić ile jeszcze mamy żelu ;) 









Działanie:
Żel jak już mówiłam dobrze się pieni i dobrze oczyszcza. Nie wysusza naszej skóry, ale raczej nie nawilża, choć podczas używania jego nie używałam zbytnio balsamu... Jednak to było bardziej z lenistwa, a nie dlatego, że moja skóra była nawilżona ;) Bardzo wydajny :)

OCENA
Przyzwoity żel, w przyzwoitej cenie, jednak dla mnie męczący zapach. 4/5

Teraz mam ochotę na fiołkowy żel z Fa :) Po ostatnich zakupach w Yves Rocher przybyło mi znowu trochę żeli, więc muszę z tym poczekać, ale już niedługo, już niedługo... :)

środa, 28 sierpnia 2013

173. Odżywka do włosów suchych i zniszczonych z kokosem i pszenicą od Oriflame

Tą odżywkę otrzymałam w wymiance z Kasią. Uwielbiam kokos i stwierdziłam, że warto spróbować, mimo, że nie mam suchych włosów. Zniszczone pewnie są, bo codziennie używam prostownicy :)


Opis producenta:
Pachnąca odżywka o kremistej konsystencji zawiera proteiny pszenicy, które wzmacniają włosy oraz odżywiający olejek z kokosa. Dzięki nim włosy suche i zniszczone stają się delikatne w dotyku, gładkie i nabierają zdrowego połysku.

Skład:
  
Cena: 13zł - można było ją kiedyś dostać chyba za 7,90 ;)
Dostępność: konsultantki Oriflame

MOJA OPINIA
Zapach: Kokosowy, choć nie jest zbyt naturalny pewnie. Mi się strasznie podoba i pewnie ją jeszcze kiedyś kupię ;) Czasem w zapachu przebija się prawdopodobnie zapach pszenicy ;)

Konsystencja:

Odżywka wygląda jak gęste mleko :) Ale nie rozlewa się nam na boki, raczej jest zwarta :) 

Opakowanie: 
Plastikowa tubka, z zamknięciem na klik :) Przezroczysta - duży plus, bo widać ile jeszcze nam zostało odżywki ;)

Działanie:
Tak jak już powiedziałam, moje włosy z pewnością nie są suche. Wymieniłam się, ze względu na zapach :) Moje włosy na pewno nie są przeciążone przez nią, jest bardzo lekka :) Są świeże i błyszczące :) Ale osoby z suchymi włosami mogą być zawiedzione :) Zauważyłam też jedną rzecz. Po odżywce z Garniera muszę długo płukać włosy, bo są jakby oblepione przez odżywkę, a po tej wystarczy chwila i nie czuć jej, co oznacza, że jest bardzo lekka :) Włosy się łatwo po niej rozczesują ;)






OCENA 
Odżywka pachnie niesamowicie, wygładza moje włosy, z pewnością nie robi im krzywdy, ale jest niewydajna! Ale i tak kupię ponownie :) 4+/5

wtorek, 27 sierpnia 2013

172. Haul zakupowo - wymiankowy :)

W niedzielę pokazałam Wam recenzję masła TBS Honeymania (klik), jeśli Wam się spodobała to zapraszam do głosowania na mnie TUTAJ - Marzena Połeć ;)

***


Przed wyjazdem kupiłam parę rzeczy, wymieniłam się na wizażu i otrzymałam od Garniera krem HydraAdapt :) Czas to wszystko Wam pokazać.


Otrzymałam swój Garnier HydraAdapt (matująco-odświeżający)
Spodobał się on bardzo mamie, że kazałam jej też kupić rozświetlający - będziemy ich wspólnie używać :)


Garnier HydraAdapt rozświetlający

Jako maniaczka gratisów, moja mama wybrała się do Yves Rocher po miniaturkę płynu micelarnego i prezent, którym okazał się śliczny cień do powiek:

Moja wizyta w Pepco zakończyła się dla mnie dość skromnie:
Chwalone maseczki Efektimy, niedługo sprawdzę czy naprawdę takie dobre ;)

Na koniec wymianka z jedną wizażanką:
Ja jej oddałam fluid z UnderTwenty, a ona mi te dobroci:

Nawiązałam też współpracę ze sklepem fryzjerskim www.pro-sprzet.pl 
Do testów wybrałam sobie:
Revlon S.O.S. Calm szampon łagodzący do włosów 50ml

Wczoraj otrzymałam przesyłkę i rozpocznę testy, mam nadzieję owocne, mimo małej pojemności ;) Oczywiście były różne kosmetyki o dużo większych pojemnościach (nawet 400ml), ale właśnie powyższy szampon mnie zainteresował z racji moich problemów ze skalpem ;)  

Czekam jeszcze na przesyłkę od Aneni z wygranym u niej peelingiem i na woski Yankee Candle :) Szukam w tej chwili kominka do nich... :)

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

171. Odżywka do paznokci Oriflame - instatnt nail protector

Moja mama ma w przeciwieństwie do mnie bardzo słabe paznokcie i od niedawna zaczęła je wzmacniać odżywkami. Gdy zobaczyła tą w katalogu, postanowiłyśmy ją zamówić, może okaże się dobra :) A jaka się okazała? Sprawdźcie same ;)



Cena: 14,90 - w promocji w katalogu (22zł bez promocji)
Dostępność: konsultantki Oriflame

Opis producenta:
Mocniejsze paznokcie po jednej aplikacji! Odżywka natychmiast tworzy na nich warstwę ochronną. Wzbogacona składnikiem aktywnym RevivActiv; stosowana regularnie pomaga suchym i kruchym paznokciom nabrać siły i zdrowego, gładkiego wyglądu.

Technologia budowania "drugiego paznokcia"
Składnik aktywnie utwardzający płytkę paznokciową, RevivActiv, wzmacnia i odbudowuje strukturę paznokci. Stosuj odżywkę regularnie, a Twoje paznokcie staną się mocniejsze, zdrowsze i odporniejsze.


Skład:
MOJA OPINIA
Konsystencja: Odżywka ma odpowiednią konsystencję, nie za rzadką, ani gęstą :) Ale wydaje mi się, że zaczyna mi gęstnieć... Wiadomo, że zanim nie będzie do użytku, to miną wieki, ale jest to trochę niepokojące :(

Opakowanie: W buteleczce dostajemy 7ml odżywki, co jest raczej sporą ilością :) Design jest prosty, a zakrętka idealnie wskakuje w swoje miejsce :)

Działanie:


Odżywka jest delikatnie różowa. Nadaje po pierwsze naszym paznokciom lekki, delikatny różowy kolor. Wyglądają dzięki temu na zdrowsze i zadbane :) Nie używałam odżywki już długo, ale zauważyłam z nią różnicę :) Moje paznokcie były idealnie twarde, nie dało się ich wykrzywić. Po innych odżywkach czułam jak się wyginają :(

Moja mama także widzi różnice, a jej paznokcie są strasznie słabe i łamliwe. Niestety brak jej regularności i na dłuższą metę problem powraca, ale myślę, że zmobilizuję ją do zadbania o paznokcie, bo widzę, że ta odżywka może jej naprawdę pomóc :)

Odżywka też dość szybko schnie :)




 


Pędzelek:
Pędzelek jest dość cienki, ale ładnie rozprowadza odżywkę po paznokciu :)









Trwałość:
Ścierania się końcówek nie da się zauważyć przy tak jasnym kolorze, ale odpryski pojawiły się dość późno. Mimo kąpieli w jeziorze, paznokcie wyglądały idealnie :) Koło 5 dni wytrzymuje bez szwanku :)



OCENA
Podoba mi się działanie tej odżywki. Moje paznokcie są mocne i wyglądają zdrowo. Moja mama także zauważyła poprawę. 5-/5 za lekkie gęstnięcie po miesiącu użytkowania :(

niedziela, 25 sierpnia 2013

170. Masło do ciała The Body Shop Honeymania

Jak już Wam wspominałam dostałam się do testów masełka z TBS Honeymania :) Cieszę się, że zostałam wybrana, bo nigdy nie miałam kosmetyków z TBS :( Mam do nich utrudniony dostęp, no i nie należą do najtańszych :)


Skład:

Cena: ok. 65zł/200ml (wg wizaż.pl) - ja posiadam wersję 50ml, która prawdopodobnie kosztuje ok. 20zł :)
Dostępność: sklepy firmowe TBS

MOJA OPINIA
Zapach: Spodziewałam się uderzającego, ostrego zapachu miodu, tymczasem jest on bardzo przyjemny. Utrzymuje się długo na skórze, ale nie przeszkadza on wcale :)
Momentami jednak potrafi zalatywać starym, gumowym smoczkiem (jeśli wiecie co mam na myśli :P)
Konsystencja: Bardzo gęste jest to masełko :) Treściwa, żółta konsystencja :)

Opakowanie: Plastikowy słoiczek w żółtej (miodowej) kolorystyce :) Na spodzie można znaleźć parę informacji jak m.in. skład ;)

Działanie: Masło świetnie nawilża, pozostawia skórę nawilżoną, ale nie lepką ;) Zapach długo się utrzymuje, ale nie drażni mojego nosa :) Nic tylko się smarować :)) Jest może jedynie nieco niewydajne, bo potrzeba go dość dużo... :)

OCENA 
Poza kiepską wydajnością masło jest cudowne. Pięknie pachnie i nawilża :) Z pewnością skuszę się jeszcze na jakieś masło z TBS :D Już zbieram pieniążki ;) 5-/5

Fakt, iż produkt dostałam za darmo nie wpłynął na moją ocenę.

sobota, 24 sierpnia 2013

169. Bubel z Maybelline :(

Wczoraj niestety zalałam swoją klawiaturę wodą i nie wszystkie klawisze wyszły z tego cało... M.in. "p" lubi się wciskać samodzielnie.... A literka "b" nie działa wcale... :( Dlatego wybaczcie, jeśli czasem wyskoczą mi jakieś błędy... Albo pojawi się za dużo literek "p" :D

Dzisiaj niestety napiszę o bublu z Maybelline...
W lipcu odebrałam swój eyeliner z Superpharm, jaki otrzymałam za wypełnienie ankiety :)
Miałam już jeden taki eyeliner w pisaku - od FM Group i był dobry dopóki nie zasechł, a szybko się to stało... Sądziłam, że ten powali mnie na kolana, jednak się tak nie stało...
Możliwe, że dlatego jest taki zły, bo wzięłam ostatni...


Opis producenta:
Dla kobiet, które potrzebują ostrzejszej linii kreski. Precyzyjna aplikacja i wyrazisty kolor dzięki bogactwu pigmentów, zawartości nylonu oraz kremowej konsystencji. Idealną aplikację umożliwia bardzo cienka końcówka o grubości 0,4 mm. Efekt to dealnie zdefiniowane oko, widocznie podkreślone spojrzenie. Nie rozmazuje się, posiada 24 - godzinną trwałość. 
źródło: wizaż.pl

Cena: ok. 26 zł
Dostępność: szafy Maybelline

MOJA OPINIA
Eyeliner zbiera same dobre opinie, dlatego jestem zdziwiona, że mój jest taki okropny... Specjalnie pojechałam po niego do Krakowa, żeby go odebrać, a tu dupa - nie wygląda na suchy... A trzymałam go cały dzień tak, żeby tusz ściekał do końcówki pisaczka i nic :( Kreski wychodzą jasnobrązowe :( 
Końcówka wygląda tak:

Sama trwałość jest bardzo dobra, po próbach na ręce - gdzie udało mi się zrobić kilku warstwową prawieczarną kreskę - po zmyciu utrzymał mi się dość długo ślad, nie mogłam wręcz domyć :)
Pisaczek bardzo wygodny. Ale dlaczego nie działa jak powinien? :(((
Poniżej jak wyglądał na mojej powiece :(





OCENA 
Moja ocena niestety nie jest do końca subiektywna, bo istnieje możliwość, że otrzymałam wyschnięty egzemplarz :( Póki co sam eyeliner mi się podoba, choć jego cena i w moim przypadku kolor już nie specjalnie... 2/5


EDIT
Ten eyeliner nie jest zaschnięty, bo tak można sądzić. Gdyby tak było to bym się wstrzymała z recenzją, wyrzuciła go i po sprawie, ale on maluje i to na mokro :P Tyle, że jest tak blady, że wychodzi brąz... Dlatego jest dla mnie bublem...

piątek, 23 sierpnia 2013

168. Szukamy maseczki idealnej - Efektima maseczka peel-off z wyciągiem z grejpfruta [Tydzień 1]

Dziś pierwszy post w ramach akcji Karoliny.
Zaczynam maseczką kupioną dość niedawno w Pepco :)
Chcecie się dowiedzieć jak się sprawdziła? :)) To czytajcie dalej...

Cena: ok. 2,5zł - ja dałam 1,99 zł w Pepco :)
Dostępność: w większości drogerii i supermarketów - ja znalazłam w Pepco :))

Opis producenta:
Wygładzająca maseczka peel-off w formie żelu. Skutecznie złuszcza martwe komórki skóry, wyraźnie wygładza drobne zmarszczki i przywraca skórze promienny, młodzieńczy wygląd. Formuła maski zawiera wyciąg z grejpfruta, który ze względu na właściwości oczyszczające i ściągające idealnie liftinguje i odświeża skórę. Wzbogacona o prowitamina B5 łagodzi podrażnienia i regeneruje naskórek. 

Skład:
Aqua, Polyvinyl Alcohol, Alcohol Denat., Polysorbate 20, Glycerin, Propylene Glycol/ Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Panthenol, DMDM Hydantion, Methylparaben, Propylparaben, Phenoxyethanol, Parfum/ Fragrance, Cl 14720. 

MOJA OPINIA
Zapach: Nie czuć zbytnio grejpfruta. Dla mnie jest niemal bezzapachowa :P Ale jednak czymś tam pachnie... Nie urywa nosa ;)

Konsystencja: Lejący żel, przezroczysty. Łatwo się nakłada, ale może ściekać. Choć cienka warstwa załatwia sytuację ;)

Opakowanie: Saszetka 10ml wystarcza na przynajmniej 2 użycia ;) 

Działanie: Jest to maseczka peel-off i po nałożeniu i odczekaniu 20min maseczka zmienia się w worek foliowy jak to określiła moja mama :P Łatwo ją ściągnąć i usunąć jej resztki. Skóra po użyciu jest gładka i mięciutka. Jestem zadowolona z jej działania ;)




OCENA 
Jak narazie to najlepsza maseczka jaką stosowałam do tej pory ;) Szczególnie, że nie podrażniła moich oczu jak peel-off z Avonu... 4+/5 

167. Szukamy maseczki idealnej :)

Do akcji zaprosiła mnie zaczarowanaa a także Monnie, a ja bardzo chętnie wezmę w niej udział :) Brak mi systematyczności w nakładaniu maseczek, mam nadzieję, że teraz się to zmieni ;) 

Zapraszam Was na bloga Karoliny - pomysłodawczyni akcji. Oto adres: http://pasjekaroliny.blogspot.com/2013/08/szukamy-maseczki-idealnej.html

Tak więc, do dzieła!

Zapraszam do akcji:
1. Malina 
2. Cathy 
3. Robaczeeek 
4. Agnes s 
5. Avida Dollars

Mam nadzieję, że się przyłączycie ;)

Dla własnego ułatwienia podam tu daty poszczególnych tygodni:
Tydzień 1 od 19.08-25.08 
Tydzień 2 od 26.08-01.09
Tydzień 3 od 02.09-08.09
Tydzień 4 od 09.09-15.09
Tydzień 5 od 16.09-22.09
Tydzień 6 od 23.09-29.09

czwartek, 22 sierpnia 2013

166. Aktualizacja włosowa vol. 2 - sierpień 2013

Zabierałam się do tego baaaardzo długo :) Czas sprawdzić co się działo przez tyle czasu z moimi włosami :) Dokładniej przez 3 miesiące :)

Powoli zaczynam widzieć, że urosły :) Mogę już uwiązać sobie dość sporą "kitkę", co w te ostatnie upały było zbawienne. 

Tak moje włosy wyglądały ostatnio, czyli 21 maja:
Tak się miały 20 lipca:
15 czerwca byłam przed weselem mojej przyjaciółki u fryzjera, mimo to, moje włosy nie straciły na długości. Patrząc z perspektywy czasu, teraz wyglądam o wiele lepiej niż jak były krótsze... :) Ale i tak chce już długie mieć :) Kręcą się na wszystkie strony, zwłaszcza z tyłu, gdzie nawet widać jedno wybujałe pasemko :P 14 września mam kolejne wesele, więc szykuje się kolejna wizyta u fryzjera :) Miejmy nadzieję, że krzywdy mi nie zrobi :D

A tak wyglądają teraz (zdjęcia z wczoraj): 


Postępy niejakie są, myślę, że koło grudnia będą już nieco dłuższe i będą się lepiej prezentować :) Już od ok. 2 tygodni mogę je spokojnie związać w maleńki kucyczek ;) Co bardzo ułatwiło mi życie w upale... ;)
Nie mam zamiaru mówić Wam czym je pielęgnuje, bo cała pielęgnacja polega na szamponie - odżywce - lakierze do włosów :P I prostownicy, ale tego nie zaliczam do pielęgnacji...
Nigdy nie olejowałam włosów, ani nic z tych rzeczy. Nie używam masek do włosów :) Ale możliwe, że jak mi urosną włosy to zacznę o nie bardziej dbać i może nawet zarażę się włosomaniactwem :D

Na koniec garść statystyk:
Opublikowałam do tej pory 165 postów.  
Obserwuje mnie 154 osób. (+50)  
Było Was na moim blogu już 19963 (+15114) osób.

Już niemal 20tys. osób odwiedziło mojego bloga! Dziękuję Wam bardzo za to wszystko :) Dajecie mi niezłej energii do działania ;) 
We wtorek wróciłam z praktyk, teraz staram się ciągle nadrobić zaległości. Powoli wracam do blogowania ;)

środa, 21 sierpnia 2013

165. Zmywacz do paznokci bez acetonu Missy o zapachu waniliowym

Witajcie :) Wróciłam z praktyk, które okazały się bardzo przyjemnymi, choć męczącymi :) Spędziłam świetnie czas, poznałam fajnych ludzi ;) Teraz czas powrócić do obowiązków ;) Powoli będę nadrabiać zaległości na Waszych blogach...

 
Tymczasem wróćmy to recenzji ;) 
W lipcu otworzyli w Tarnowie drugie Hebe, skuszona promocjami na otwarcie pojechałam do drogerii sprawdzić co też ciekawego mają :) To był zły pomysł - wyszłam z siatą zakupów, w tym ze zmywaczem Missy :) Już go kilka razy użyłam, więc jestem w stanie powiedzieć parę słów :)


Cena: 5,99 - ja kupiłam za 3,99 w Hebe
Dostępność: ja kupiłam w Hebe i nie spotkałam ich nigdzie więcej :)


Opis producenta:
Skład:


MOJA OPINIA
Zapach: Jak niuchniemy prosto z butelki to niestety przedrze nam nozdrza na wylot :) Ale po wyschnięciu na paznokciach czuć cudowny olejek waniliowy!

Opakowanie: Bardzo praktyczna butelka z dozownikiem, ale przy wielkiej dziurze Isany już się przyzwyczaiłam, aczkolwiek bardzo fajne takie dozowanie ;)



Działanie: Zmywacz jest bez acetonu, więc cudów nie należy oczekiwać... Ja zmywam nim lakiery, których nałożyłam tylko jedną warstwę, wtedy radzi sobie całkiem nieźle, ale wiadomo, że im więcej warstw będzie - tym gorzej :) Taki zmywacz ma nie siać spustoszenia na paznokciach i faktycznie są mniej wysuszone, ale za to skórki były wysuszone na wiór :(( Nie dbam za bardzo o skórki, ale byłam bardzo zaskoczona ich widokiem po użyciu :( Zmywacz zużyję ze względu na jego piękny zapach, ale tych skórek nie wybaczę ;(

OCENA 
Zmywacz przyzwoity i pielęgnuje moje paznokcie, za to sieje spustoszenie wokół paznokci :( Za piękny zapach - 3/5 





EDIT!!!
Przy zmywaniu piaskowego lakieru z Golden Rose odkryłam, że ten zmywacz wcale nie jest taki kiepski. Poradził sobie bez zarzutu z lakierem piaskowym :) Płytka po nim nie jest tak wysuszona, a skórki w sumie też jakoś nie wyglądają źle. Widocznie w tym czasie robiłam coś co im nie służyło :) Dlatego też dostanie ode mnie 4+/5
Tu okazuje się jak ważne jest, żeby dany kosmetyk długo używać, bo potem wychodzą takie rzeczy jak ta :(


wtorek, 20 sierpnia 2013

164. Sól do kąpieli BeBeauty

Któregoś dnia w lipcu odwiedziłam Biedronkę i tak przechadzając się po alejkach natrafiłam na tą sól. Była bardzo tania, bo zapłaciłam jedynie 3,75 :) Niewiele myśląc wrzuciłam do koszyka. Zapachów jest wiele, wybrałam akurat lawendę :)


 Opis producenta:


Skład:



Cena: 3,75 zł
Dostępność: Biedronka

MOJA OPINIA
Zapach: Bardzo delikatny, aczkolwiek wyczuwalny i to nawet po chwili podczas kąpieli :)

Opakowanie: Wygodna butelka z dużym otworem i zakrętką, którą używam jako miarki :)


Działanie: Sól niestety słabo się rozpuszcza, ale nadaje koloru i pięknie pachnie. Z początku powstaje też delikatna pianka. Wg mnie wystarczają max. 2 nakrętki, czasem jedna :) Przez co jest dla mnie wydajna. Kiedyś czytałam, że ktoś miał tą sól na dwie kąpiele :P


OCENA 
Przyzwoita sól w niiiskiej cenie :) Nic tylko solić :D 5/5 

Post opublikował się automatycznie, jestem na praktykach w Szczawie i wracam 21.08. 

niedziela, 18 sierpnia 2013

163. Scrub Oriflame Discover - Aloha Beach


Dość niedawno wymieniłam się z Kasią kosmetykami. Jednym z nich był scrub z Orfilame - Discover Aloha Beach w hawajskich klimatach :) A jakiś czas temu kusił mnie z tej serii scrub Mexico, dlatego niewiele myśląc wybrałam go sobie :)





Skład:

Cena: 16zł - ale zapewne można ustrzelić go w jakichś promocjach :)
Dostępność: konsultantki Oriflame

MOJA OPINIA
Zapach:
Czuję w nim ananasa i odrobinkę kokosa. Zapach słodkawy, delikatny i zarazem orzeźwiający, ale nie utrzymuje się raczej na skórze :)

Konsystencja:Konsystencja jest żelowa, w miarę nie ucieka z dłoni :) W niej zatopione niebiesko-zielone drobinki i mniejsze sztuczne :)

Opakowanie: Miękka tubka z zamknięciem na klik. Kosmetyk łatwo się wydobywa z niej, choć sądzę, że resztkę trzeba będzie wydłubywać :P

Działanie:
Tu zaczynają się przysłowiowe (?) schody :) Scrub niestety nie nadaje się do niczego :) Można się nim co najwyżej pomiziać i udawać, że ścieramy naskórek :D Ja go na swojej skórze nie czuję :( Dlatego też zużywam go jako żel pod prysznic, czy też jako żel peelingujący, bo tak się powinien nazywać.
Sprawdziłam nawet różnicę między scrubem a peelingiem - scrub niby ma być tym mocniejszym i gruboziarnistym :) Nic bardziej mylnego :D Ten jest baaaaaaaardzo delikatny, przez co nie ma prawa nazywać się scrubem...

OCENA
Używam go jako żel pod prysznic, ze względu na zapach, który go ratuje przed zagładą :P Ocenię jednak jako scrub i tu dostanie ode mnie 1+/5 - za zapach :)

Post opublikował się automatycznie, jestem na praktykach w Szczawie i wracam 21.08. 

czwartek, 15 sierpnia 2013

162. Błyszczyk Sally Hansen Lip Inflation

Niektóre z Was chciały recenzji błyszczyka z Sally Hansen, który to dostałam od Monnie. Nie ukrywam, że błyszczyków nie lubię :) Ale tego czasem używam, zostanie u mnie na specjalne okazje :)

MOJA OPINIA
Zapach: Lekko cytrusowy, bardzo przyjemny :)

Konsystencja: Gęęęęsta :) Przezroczysta :) Jednak dość dobrze się rozprowadza po ustach i "siedzi" na nich długo :P

Opakowanie: Bardzo proste, ale też eleganckie, ze złotą zakrętką :) Usta malujemy pędzelkiem, co jest bardzo fajne i wygodne :)

Działanie: Błyszczyk okropnie (w dobrym sensie) szczypie i chłodzi usta :) Jest to bardzo przyjemne, ale na zimę się nie odważę go użyć :P Błyszczyk wytrzyma nam długo na ustach, bez jedzenia to nawet ze dwie godziny, a z jedzeniem/piciem ok. 1h :) 
A teraz efekty:
"suche" usta
z błyszczykiem
Miało być z efektem po 10 min, ale niestety nie wyszło... Wg mnie błyszczyk "szczypie" nasze usta, które "puchną" i ja widzę różnicę. Moja mama ma bardzo wąskie usta - taką kreseczkę tylko :) A po nim miała całkiem normalne usta :) Usta robią się po nim pełne :)
Nie klei się, ani nie ciągną się nam gluty :P

Nie udało mi się zrobić zdjęcia aplikatora, ale jest to bardzo wygodny i delikatny pędzelek :)

OCENA 
Bardzo fajny, letni błyszczyk, który naprawdę działa :) Mimo, że nie lubię błyszczyków, chętnie po niego sięgam ;) 5/5  

Post opublikował się automatycznie, jestem na praktykach w Szczawie i wracam 21.08. 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...