sobota, 30 marca 2013

37. Brązujący balsam do ciała - Kolastyna

Jako, że mamy już wiosnę, a lato tuż tuż i trzeba będzie pokazać nogi - kupiłam balsam brązujący, ale nie jestem z niego zadowolona :( 

Opis producenta:
Bądź o krok bliżej lata z balsamem brązującym KOLASTYNA! Wygodna w aplikacji i szybko wchłaniająca się formuła pozwala uzyskać efekt równomiernej, długotrwałej i naturalnej opalenizny bez smug i plam. Balsam wzbogacony w masło kakaowe wygładza skórę i chroni przed procesem przedwczesnego starzenia. Zawarty w formule ekstrakt z orzecha włoskiego nadaje skórze delikatny odcień opalenizny. Ciesz się aksamitną formułą i przyjemnym zapachem balsamu, zapewniając skórze złocistą opaleniznę przez cały rok. 

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Stearyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Isopropyl Myristate, Dihydroxyacetone, Glyceryl Stearate, Helianthus Annuus Seed Oil, Juglans Regia Shell Extract, Dimethicone, Cera Alba, Butyrospermum Parkii Butter Extract, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin, Laureth-7, Theobroma Cacao seed Butter, Parfum, Coumarin, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Disodium EDTA, Lactic Acid. 

Dostępność: każda drogeria i supermarket
Cena: ok. 11-12 zł/250 ml

Moja opinia:
Balsam ma przepiękny zapach, bardziej kokosowy, mimo, że orzechowy ;p Konsystencja w porządku. ALE: zostawia tłusty film :( Poza tym nie widać wielkiej różnicy, wiem o tym, że to nie samoopalacz i cudów nie zrobi, ale oczekiwałam lekkiego odcienia. Fakt, o tej porze byłabym biała niczym córka młynarza, a nie jestem aż tak, ale nie widać różnicy, bo smarowałam głównie nogi, a nie całe ciało, a różnicy takowej nie ma. Jest wydajny, bo moje nowe masło do ciała zużywa się w zastraszającym tempie... A tego balsamu wystarcza odrobina :) Cena jak cena ;p Jak go kupowałam to starałam się wybrać w miarę tani :) Opakowanie jest dość twarde i ciężko go wycisnąć ;p Kolor balsamu jest biały. 
Nie używam samoopalaczy, ale wiem, że niektóre dziewczyny chwaliły ten balsam za niewydzielanie smrodku :D Osobiście nie wiem o jaki smrodek chodzi, ja nie czułam nic, poza samym zapachem kokosa, czy też orzeszka :)
EDITT: Złośliwość rzeczy martwych, recenzję dodawałam jak byłam w połowie opakowania, a po paru użyciach, max. 3-4, balsam zaczął mi śmierdzieć już przy wyjęciu z opakowania! Cuchnie starą oponą :(


 
 


Ocena:
Jak dla mnie to tak 2+/5 byłoby odpowiednie. Nawilża, ale czy brązuje? Raczej nie. Zostawia niemiłą i lepką powłokę, nie wsiąka - to jak dla mnie dyskwalifikuje go na początku :(

A Wy używałyście go? Jesteście zadowolone? :)

3 komentarze:

  1. polecam balsam brązujący z Ziaji. jeśli jesteś zainteresowana - u mnie na blogu znajdziesz recenzję :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie lubię balsamów brązujących, wolę wyjśc na słońce ;) /K.

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam i też mnie nie przekonał do siebie, dlatego ja wolę ten balsam brązujący od Lirene :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz!
Jeśli zostawiłaś u mnie komentarz to zapewne w niedługim czasie Cię odwiedzę :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ponownie! :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...