Wybrałam się w zeszły piątek (w sensie tydzień przed Wszystkimi Świętymi) z moją współlokatorką Kasią (pozdrawiam :*) na bezcelowe łażenie po sklepach (i oczywiście kupienie taśmy dwustronnej :D), a wylądowałam w nowootwartym Hebe, co skończyło się zakupami, a właściwie zakupem. Skusiłam się na peeling do ciała z Joanny, zwłaszcza, że obecny się kończy, a o dziwo nie mam innego w zapasie! (tzn. mam, scrub z Oriflame, którym nawet się nie połaskoczę ;)) Wybrałam sobie zapach brazylijskiej pomarańczy <3
Mimo, że obok tego Hebe był Inglot, to trafiłam do niego zupełnie na końcu. Kasia cierpliwie mi doradzała w wyborze jakichś cieni. W zasadzie nie było jakiegoś konkretnego celu. Pani, która zapytała się czy w czymś pomóc, czy szukam czegoś konkretnego, nie umiałam powiedzieć nawet czego chcę :D Pierwszy raz zostałam obsłużona w nienachalny sposób. Tzn. mimo podziękowania za pomoc, Pani podeszła drugi raz, ale zrobiła to grzecznie i momentalnie pokazała mi nowe cienie, które z którymi połączyć itd. Nawet mi to pomogło, ale jak odeszła to zmieniłam z 5 razy zdanie... Kasia na szczęście cierpliwie to wytrzymała :D A oto cienie, jakie ostatecznie wybrałam:
Jak byłam w któryś październikowy weekend w domu, to przy wizycie w galerii odwiedziłam Naturę i Trendy Shop i oczywiście wpadły mi w ręce cienie do powiek... Jakież to oczywiste ostatnio ;D
A w tym tygodniu wybrałam się między zajęciami do Rossmana, co skończyło się wypatrywanym od dawna olejkiem do kąpieli z Wellness&beauty (akurat w promocji za 7,19) i dezodorantem z Nivea (też w promocji za niecałe 8zł), który to często kupuję ;) Potem wpadłam do biedronki, gdzie była promocja na sole do kąpieli, więc się skusiłam na tą o zapachu Lotosu ;)
A teraz czas na przesyłkę, która próbowała do mnie dotrzeć przez prawie miesiąc. W wyniku nieporozumienia (z mojej winy) przesyłka trafiła na moje poprzednie mieszkanie, w wyniku czego wróciła do adresatki (Paczajki), teraz w końcu trafiła pod właściwy adres ;) Strasznie cię Paczajko przepraszam :( I dziękuję za możliwość spróbowania tego suplementu ;) Wiem, że nie powinnam odbiegać zanadto od kosmetyków, ale pojawi się recenzja tego Jelitonu, mam na to 2 tygodnie ;)
A Wam co ostatnio wpadło w ręce? :)
bardzo fajne zakupy ;)
OdpowiedzUsuńcienie jak zawsze podbiły moje serce;)
OdpowiedzUsuńKurcze ja tego laptopa co na nim teraz piszę kiedyś ukatrupię :) A zakupy świetne i ja wróciłam z 5 zapachami soli do kąpieli i dwoma płynami bo u mnie to idą lapiej niż woda :)
OdpowiedzUsuńA i zapraszam do mnie na rozdanie gdzie cała paletka cieni do wygrania :)
Ciekawe zakupy :D
OdpowiedzUsuńciekawi mnie tne olejek :)
OdpowiedzUsuńMuahaha, skąd ja znam szał zakupów :D
OdpowiedzUsuńten peeling można w moim rozdaniu wygrać :)
OdpowiedzUsuńFajne drobiazgi kupiłaś ; )) . Ja ostatnio nie miałam czasu chodzić po drogeriach , więc nic mi nie wpadło w rączki ;p
OdpowiedzUsuńPodobają mi się cienie:)
OdpowiedzUsuńczekam aż zmalujesz coś cieniami z Inglota :)
OdpowiedzUsuńFioletowy cień fajnie wygląda :D
OdpowiedzUsuńCiekawe nowości, piękne cienie w Inglocie wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńKiedyś zrobiłam test i dolałam zmywacza do gęstego lakieru, i lakier się rozwarstwił. Ale rozcieńczalnik jakiś bym poleciła, jak Ci zależy na jakimś lakierze;p Ja miałam jakieś Drugie Życie Lakieru, ale nie mam pojęcia jakiej firmy, bo już mi się skończyło. Przydatna rzecz, ale nowego nie kupiłam, bo jakoś mi się jeszcze lakiery trzymają:)
OdpowiedzUsuńa właśnie odbiegaj tematyką od kosmetyków:) taki lekki misz - masz też lubimy!:) ładnie poszalałaś na tych zakupach:)
UsuńFajne zakupy, poszalałaś trochę. ;) Co do okularów, bądź dobrej myśli. :)
OdpowiedzUsuńNa ten peeling się skuszę, chyba pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńTen śliwkowy cień z Inglota <3
OdpowiedzUsuńNie ma wyjścia do miasta bez choćby lakieru do paznokci! :) Miło że ktoś też tak ma :)
OdpowiedzUsuńFajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńEeee.... tam zaraz wykończą.... humorek przynajmniej się poprawia :D Może to jest klucz do tego, że ciągle chodzę znerwicowana... na zakupy czas..., ale poczekam do -40% w Rossie tak jak radziłaś ;)
OdpowiedzUsuńA Jeliton hm... ja już się przyzwyczaiłam do tej lepkiej papki :P
Najczęściej z wodą po prostu i szybko staram się pić, by się wielka gruda nie zrobiła - tak jak lekarstwo - szybko i po krzyku:P
UsuńZ jogurtem naturalnym też czasem jadam i nawet spoko, coś jak Danone z ziarnami zbóż smakuje :)
Jutro mam plan ciasteczka zrobić i dodam do nich Jelitonu :)
Ja uwielbiam zakupy ale jakby te pieniążki sie dało drukować:)
OdpowiedzUsuńJa oszczędzam na promocję w Rossamnie:)
OdpowiedzUsuńteż mnie skusiła sól ;p
OdpowiedzUsuńOgo kolejne cienie w akcji! Tym razem Marzena do roli głównej wybrała fiolety.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, myślę, że jakby pani Kasia to czytała to było by jej bardzo miło :D
Pani Kasiu! Jest pani tam?!
Usuńojj, czekam na recenzje tego Jelitonu, bo podczas odchudzania takie produkty jak najbardziej się przydają:) ten peeling to bym bym bardzo chciała mieć, muszę wreszcie zamówić, nie ma to jak zapach pomarańczy:P
OdpowiedzUsuńja ograniczam zakupy jak mogę i staram się kupować tylko płatki do demakijażu ;-)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te gruboziarniste peelingi z Joanny, a tego zapachu jeszcze nie miałam;
wszystkie 3 fioletowe cienie bardzo mi się podobają :-)
Jestem ciekawa jak spisze się olejek z Wellness&Beauty?
OdpowiedzUsuńO ładne kolory wybrałaś tych cieni z Inglota :P
OdpowiedzUsuńŚliczne Inglotki wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory cieni wybrałaś/wybrałyście :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten gruboziarnisty peeling Joanny w wersji jabłkowej. Pachniał mega przyjemnie.
Też bym się musiała wybrać na jakieś zakupy "małe" :D
OdpowiedzUsuńnie ma to jak zakupy :D najbardziej niepokoi mnie fakt, że ostatniego listopada minus 40 na kolorówkę, znowu się obkupię na pół roku jak w maju :D
OdpowiedzUsuń128 Inglota jest cudny, aż jutro się nim pomaluje ;)
OdpowiedzUsuń