Składniki aktywne: Ekstrakt z miodu, imbir.
Składniki: Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Sucrose, Sodium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Petrolatum, Caprylic/Capric Triglyceride, Silica, Propylene Glycol, Zingiber Officinalis (Ginger) Root Extract, Mel Extract, Saccharum Officinarum (Sugar Cane), Inulin Lauryl Carbamate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, BHA, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Eugenol, Cinnamal, Caramel Colour E150d, CI 16255, CI 19140.
Cena: 12,50zł (obecnie w sklepie internetowym Farmony kosztuje 11,25zł) - nie mówiąc już o 20% rabacie, z którego w każdej chwili możecie skorzystać (ważny do końca roku)
MOJA OPINIA
Zapach: Poezja! Cudowny zapach pierniczków, choć czasami jest on lekko alkoholowy, ale w pozytywnym znaczeniu :) [moja mama robi taką polewę do ciast z kakaa i spirytusu, której zapach wręcz uwielbiam :D]
Konsystencja:
Gęsta, brązowa maź z wyraźnymi (dużo!) drobinkami cukru :) Jak peeling trochę nie używamy to odstoi się nawet olejek :) Wygodnie się nabiera.
Gęsta, brązowa maź z wyraźnymi (dużo!) drobinkami cukru :) Jak peeling trochę nie używamy to odstoi się nawet olejek :) Wygodnie się nabiera.
Opakowanie:
Plastikowy słoiczek, wygodny. Choć z mokrymi rękami ciężko go otworzyć :(
Plastikowy słoiczek, wygodny. Choć z mokrymi rękami ciężko go otworzyć :(
Działanie:
Peeling już po pierwszym użyciu zostawił moją skórę gładką i nawilżoną. Na dodatek pachnącą. Drobinki rozpuszczają się w miarę masowania, ale dzieje się to powoli. Lekko się pieni. Jak dla mnie niewielka ilość wystarcza mi na ręce czy uda, więc wydaje się wydajny ;) Lubi się rozwarstwiać (ale bez obaw, nie jakoś strasznie :P) i wtedy widać oprócz peelingu olejek (może być tego w sumie z łyżkę ;)), zapewne ma to związek niestety z parafiną na pierwszym miejscu... Która to niestety odrobinę przyczyniła się do wyprysków na ramionach :( Przy zmywaniu woda się robi biała. Zauważyłam to sama, ale skoro Donna o tym wspomniała, to stwierdziłam, że może to mieć jakieś znaczenie :P Wiecie może dlaczego tak się dzieje? Ten olejek, czy też parafina zostawia delikatną powłoczkę, ale nie taką, która nas zmusza do umycia się :P Znika po chwili, w zasadzie po wyjściu z wanny już jej nie odczuwam ;)
Peeling już po pierwszym użyciu zostawił moją skórę gładką i nawilżoną. Na dodatek pachnącą. Drobinki rozpuszczają się w miarę masowania, ale dzieje się to powoli. Lekko się pieni. Jak dla mnie niewielka ilość wystarcza mi na ręce czy uda, więc wydaje się wydajny ;) Lubi się rozwarstwiać (ale bez obaw, nie jakoś strasznie :P) i wtedy widać oprócz peelingu olejek (może być tego w sumie z łyżkę ;)), zapewne ma to związek niestety z parafiną na pierwszym miejscu... Która to niestety odrobinę przyczyniła się do wyprysków na ramionach :( Przy zmywaniu woda się robi biała. Zauważyłam to sama, ale skoro Donna o tym wspomniała, to stwierdziłam, że może to mieć jakieś znaczenie :P Wiecie może dlaczego tak się dzieje? Ten olejek, czy też parafina zostawia delikatną powłoczkę, ale nie taką, która nas zmusza do umycia się :P Znika po chwili, w zasadzie po wyjściu z wanny już jej nie odczuwam ;)
OCENA
Przepięknie pachnący o dobrym działaniu zdzierającym. Z duuuużym minusem, bo ta parafina nie powinna w nim być ;( Mimo wszystko go uwielbiam, nawet jeśli mi wyskakują wypryski, bo pachnie cudnie. 5---/5
Wy też możecie go mieć! Zapraszam do sklepu internetowego Farmony:
Fakt, iż produkt otrzymałam za darmo, nie wpłynął na moją opinię.
PS: Jestem już w domu na święta i powoli zabieram się za nadrobienie ostatnich zaległości u Was :*
Przepięknie pachnący o dobrym działaniu zdzierającym. Z duuuużym minusem, bo ta parafina nie powinna w nim być ;( Mimo wszystko go uwielbiam, nawet jeśli mi wyskakują wypryski, bo pachnie cudnie. 5---/5
Wy też możecie go mieć! Zapraszam do sklepu internetowego Farmony:
Fakt, iż produkt otrzymałam za darmo, nie wpłynął na moją opinię.
PS: Jestem już w domu na święta i powoli zabieram się za nadrobienie ostatnich zaległości u Was :*
wygląda smakowicie;)
OdpowiedzUsuńkusi mnie swoim zapachem :) muszę go zakupić :)
OdpowiedzUsuńna zime zapach idealny :)
OdpowiedzUsuńja mimo parafiny go lubię :D za ten wspaniały zapach
OdpowiedzUsuńA ja wyjęłam sobie teraz migdałowy balsam i się śmiałam, że jest z peelingiem, bo ma kawałeczki jakby migdałów? nie wiem, ale szybko znikają....
OdpowiedzUsuńTo od razu zaznaczam, że opakowania mają raczej tandetne;p
OdpowiedzUsuńTo może się zapytaj poprzedniej właścicielki, czy używała go do twarzy w ogóle? Bo ja jakoś nie mogłam dla niego znaleźć zastosowania i pędzlem machałam:P W sumie to nie wiem:P Wyprać na pewno, ale nie wiem czy coś jeszcze bym z nim zrobiła - może spryskała wodą z nano - srebrem albo jakimś płynem do dezynfekcji, ale nie każdy ma w domu:P Może wrzątkiem przelej? Tylko żeby nic się z nim nie stało:P
UsuńA peeling - sama słodycz. Już opakowanie sprawia, że ślinka leci:P Dorwałam ostatnio jakiś zestaw od nich w tym zapachu, ale ostatecznie nie wzięłam. A nie wiem czemu:P Szkoda, że parafina jest, ale u mnie jeden z parafiną zapcha, a drugi nie - i nie wiem czeeeeeemu?!
UsuńTo dajmy umrzeć puszkowi w spokoju:D
Usuńkocham kosmetyki Farmony za zapachy :-)
OdpowiedzUsuńten peeling mnie kusi ale trochę mnie odstrasza ta powłoka zostająca po użyciu
kusi mnie ten produkt ;)
OdpowiedzUsuńOoo kocham te zapachy kurcze bardzo mocno mnie kusi ten zakup no :D
OdpowiedzUsuń@Szczerze to jakoś się nie przejmuje,trudno tak wyszło,następnym razem też będzie szansa :) A co do Aussie to serio nie polecam ;)
UsuńAaaaaa, wredoto znów mnie kusisz! :(
OdpowiedzUsuńFaktycznie parafina jest na pewno w nim zbędna.
OdpowiedzUsuńjuż pokochałam go za zapach ;)
OdpowiedzUsuńmam masło do ciała z tej serii o zapachu szarlotki z bita smietana, jest nieziemska ;) ciekawi mnie jakby u mnie sprawdził się ten peeling ;)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię, zapach i działanie są genialne! Parafina też mnie denerwuje, ale na szczęście nie pozostawia po sobie nieprzyjemnej warstwy.
OdpowiedzUsuńKusi kusi...:) Zapach wydaje się piękny:)
OdpowiedzUsuńprzy peelingach gdzie jest parafina zawsze widzę przy spłukaniu tą białą wodę, gdy używałam peelingu bez parafiny czegoś takiego nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńo zapachu piernikowym to miałam tylko żel pod prysznic z The Body Shop i ten zapach totalnie mnie wymęczył, chyba nigdy nie skuszę się na nic podobnego chyba, że o małej pojemnosci :P
OdpowiedzUsuńummmmmmmmm idealny na święta ;)
OdpowiedzUsuńŚwiątecznie zapachowo u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńTen zapach w święta każdego przyciągnie by użył peelingu. Mi akurat parafina do tej pory nie zaszkodziła na skórę więc śmiało mogłabym go użyć.
OdpowiedzUsuńAj nie znalazłam tego zestawu już w Realu a może jeszcze w Naturze się trafi to pewnie zakupię :)
OdpowiedzUsuńJa to dopiero sobie ostatnio zaległości narobiłam że hoho i wygrzebać się nie mogę a od środy nadgodziny w pracy rypałam bo od poniedziałku mam urlop i masę rzeczy musiałam pokończyć choć nie ukrywam, że i trochę roboty do dom wzięłam i jutro mam zamiar się za nią wziąść :) A ten tydzień taki marny miałam że oprócz poniedziałku nawet nie miałam kiedy się pomalować bo do pracy wychodziłam o 6:20 - a teraz w sumie dopiero co wstałam po drzemce jak jakieś dziecko normalnie :) Oj dobra nie marudzę więcej :)
na dniach używałam go pierwszy raz, zapach- cudo!
OdpowiedzUsuńWygląda, nie powiem apetycznie. :)
OdpowiedzUsuńwszystkie blogi nim kuszą ^^ muszę go dorwać :D
OdpowiedzUsuń